Tuesday, September 30, 2008

Jak wiązać krawat

Kałuża


Ktoś kiedyś powiedział, że nawet najmniejsza kałuża odbija kolor nieba

Gdańsk

W listopadzie 2006 byłem w Gdańsku ... (pozdrowienia Patryku) .... gdzie jak zwykle wieczorem odwiedziłem mój ulubiony poligon fotograficzny czyli Starówkę. Klimat tego miejsca wieczorem jest po prostu niepowtarzalny, zwłaszcza po deszczu, gdy ulice odbijają światło latarni. Tym razem jednak nie było deszczu, więc chłonąłem klimat miasta "na sucho" :)







Unspoken communication

W sumie też w temacie dzisiejszego dnia faceta :) czyli różnice między komunikacją kobiet i mężczyzn

Dzień faceta

Dziś dzień faceta. W tych klimatach doskonale wpasowuje się klip który podesłał mi kumpel

Monday, September 29, 2008

Komary

Okazuje sie, że mimo tego zimna nadal są komary. Kilka sztuk zadekowało się w naszym domu. Oczywiście jak tylko je dostrzeglem, urządziłem sobie małe polowanie tak, że obecnie reprezentują one gatunek komarus plaskatus uwidoczniony na poniższym zdjęciu :)

Sunday, September 28, 2008

Słoneczna niedziela

Co prawda od piątku znów jestem na L4 i leczę moje moje chore oko, które nadal protestuje przeciw nadmiarowi światła, ale dzięki ciemnym okularom dałem radę wyjść na dwór ... i jak zobaczyłem, jak jest pięknie, to strzelłem kilka fotek. Podobno dzisiejszy dzień był pożegnaniem ciepłej jesieni i od połowy jutrzejszego dnia do końca roku, ma już być tylko koszmarna deszczowa pogoda. A ponieważ dzionek od samego rana pełny był ciepłych słonecznych kolorów i śpiewu ptaków, który towarzyszył mi w trakcie robienia zdjęć, to gdyby faktycznie do końca roku miała być tylko taka sraczka, to pewnie często wracałbym do zdjęć i wspomnień z dzisiejszego dnia. Poniżej kilka zdjątek, które dziś powstały.

[jeśli się przyjrzycie powyżej, to dostrzeżecie, że na liściu, +/- na środku zdjęcia zakamuflował się niewielki pajączek ;)]][powyższy kwiatuszek - bo tego maleństwa sie kwiatem nazwać nie da - miał kielich długości około 2,3-3 mm, i muszę przyznać, że było to jedno z większych wyzwań fotograficznych, bo robię zdjęcia z ręki a trzeba bylo pozostać w całkowitym bezruchu - inaczej nie widać było włosków na łodydze :) ]
[a to jest jakieś połączenie trzmiela i muchy - pojęcia nie mam jak ten wtf się fachowo nazywa][tu dla porównania tradycyjna swojska mucha plujka produkcji polskiej :) - jakiś totalnie spokojny lub wręcz anemiczny egzemplarz - normalnie muchy uciekają jak się do nich zbliżyć na metr, no czasem trochę bliżej, a tu pomiędzy końcem obiektywu a muchą nie ma więcej niż 10 cm]

A tu jeszcze powiększenie niezidentyfikowanego obiektu :)

Sample z 5D mark II

Canon udostępnił zdjęcia z preprodukcyjnego 5D mark II ... po ich obejrzeniu zaczynam rozumieć dlaczego wszyscy się ekscytują tym aparatem

Saturday, September 27, 2008

Mielone

Genialny mandat za parkowanie

Ukazało się polskie tłumaczenie listy 10 najdziwniejszych mandatów za parkowanie a na pozycji piątej absolutny majstersztyk godny moim zdaniem pierwszego miejsca. Gość dostał mandat, bo przekroczył czas parkowania, przekroczył zaś dlatego, że jego wizyta w banku uległa znacznemu przedłużeniu, bo na bank w którym był dokonano napadu.

Zmyślny pająk

Zobaczyłem dzisiaj coś, co wprawiło mnie w osłupienie. Mianowicie ok. 1,5 centymetrowego pająka, który utrzymywał się na powierzchni wody wykorzystując napięcie powierzchniowe, co więcej skuczek dość dobrze się po niej poruszał. Zdawałem sobie sprawę, że nad brzegami strumieni żyją sobie takie śmieszne żyjątka, które poruszają się po wodzie wykorzystując to zjawisko, bo prawie każdy, kto kiedykolwiek siedział nad strumieniem też się z nimi spotkał, ale pojęcia nie miałem, że istnieją pająki, które też tak robią. Niestety nie miałem przy sobie aparatu by to uwiecznić, więc musicie mi uwierzyć na słowo.

Friday, September 26, 2008

Mistrz przemytu

Absolutnym mistrzostwem popisał się koleś, który przemycając przez granicę marihuanę podał celnikowi paszport, po otwarciu którego oczom celnika ukazała się torebeczka z suszem, a na niej nadrukowany wizerunek liścia marihuany.

Teraz rozumiem dlaczego forsowano projekt umieszczenia na granicach systemu video, który miał nagrywać co się dzieje na granicach. Jeśli wszyscy przemytnicy są tacy rozgarnięci, to spokojnie można tydzień w tydzień bezproblemowo kosić wszystkie nagrody w ukrytej kamerze u Drozdy*

[* - mam nadzieję, że program który tu przywołuję nadal istnieje]

Świętsi od papieża, co ?

Kojarzycie taki cytat : Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: "Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku", gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.
TAK, to oczywiście św. Łukasz :) Czemu tak zacząłem ? Ano dlatego, że jak doniosło TVN24* odkryto NIELEGALNE FILMY I MUZYKĘ NA SERWERACH IZB SKARBOWYCH I teraz nie wiem, czy goście sobie jaja robią, czy to na serio, ale pół terabajta to jest 500 GB a tyle to jest JEDEN dysk twardy ... prawie każdy serwer osiedlowy w tym kraju ma kilka razy więcej, więc o co ten problem ... a z drugiej strony skoro wiadomo, że w Polsce nawet ministerstwo finansów piraci, to może w końcu przestać robić sobie jaja z pogrzebu i przestać ścigać pryszczatych 16 latków, którzy po nocach ściągają torrenty z dupami, zaś "odzyskane" w ten sposób zasoby kadrowe skierować do walki z prawdziwą przestępczością jak narkotyki, handel ludźmi, sutenerstwo, przemoc domowa, kradzieże aut i co tam jeszcze najbardziej nam doskwiera.

Tak zupełnie na marginesie, to korci mnie jak cholera podjechać z twardzielem na Świętokrzyską (dla niewtajemniczonych: tam jest główny budynek ministerstwa finansów) i poprosić na recepcji o zgranie nowości :) jak myślicie, jakby się zakończyła taka prowokacja ? aresztem i trzepaniem całej chaty ? a może jednak nie ?

swoją drogą chciałbym zobaczyć swoją minę jakby mnie zapytali co przyniosłem na wymianę :)


[* - na wiadomość tę zwrócił moją uwagę kolega Maciek, za co niniejszym serdecznie dziękuję :)]

Krzywa kofeinowa


Jako, że piątek i chwila humoru nie zaszkodzi coś, co wygrzebałem niedawno na joemonsterze ... śmieszne i trochę prawdziwe zarazem :)

8 części prawdy

Dzisiaj w wieczornym seansie filmowym dość dziwny film - 8 części prawdy / Vantage Point - film teoretycznie sensacyjny - opowiada historię zamachu na prezydenta USA, ale o dziwo, akcja nie jest linearna, tylko oglądamy 8 różnych historii na ten temat, każda widziana oczami kogoś innego, zaś sam zamach jest tylko punktem wokół którego toczy się akcja. Film bardzo fajny pod warunkiem, że się człowiek zbyt mocno nie zastanawia nad akcją.

Pozorna sprzeczność ?

Myślałem, że sprzedawanie własnej ciała za pieniądze jest jednoznacznie sprzeczne z naukami kościoła, a tu proszę ... można jednocześnie sprzedawać własną cnotę i być gorliwym katolikiem .... więcej szczegółów znajdziecie w artykule GW, natomiast tak prywatnie to ciekaw jestem kiedy doczekamy się podobnych ofert na naszym allegro i jakie wtedy będą ceny :)

Thursday, September 25, 2008

CBR 600


Kolejny motocykl, który stał tak artystycznie i prosił się o zdjęcie :) Dziwnym trafem znów Honda ...

test autofocusa Canon 1D mark III vs Nikon D3

Tak słychać bylo te utyskiwania, że AF w Canonie be, że AF w Nikonie cacy, to w końcu wzięli i zrobili test autofocusa Canon 1D mark III vs Nikon D3 i wylazło szydło z worka ... a co ja tam będę opowiadał ... sami zobaczcie

Psi węch ?

Wiedzieliście, że psy na biegunie sprawdzają się o tyle lepiej od samochodu, że co prawda samochód po płaskim daje radę szybciej jechać, ale psy w zaprzęgu przy pomocy węchu potrafią wyczuć cienki lód ?

Wednesday, September 24, 2008

Definitely maybe

Jeśli macie ochotę wybrać się we dwoje na sympayczny seans filmowy zdecydowanie polecam nietuzinkowy film Definitely.maybe/Na pewno, być może. Moim zdaniem film dobry, ciekawy i zdecydowanie odstający od szablonu tradycyjnej komedii romantycznej z Meg Ryan :)

Tuesday, September 23, 2008

Brothers Salomon

Jeśli natkniecie się w wypożyczalni na komedię Bracia Salomon (oryg. Brothers Salomon) - odłóżcie film grzecznie na półeczkę, odejdźcie 2 metry, żeby Was nie skusiło i natychmiast zapomnijcie żeście go widzieli. Jeśli natomiast chcecie wyrzucić w błoto 10 PLN, to nie wypożyczajcie tego filmu tylko wyślijcie totka. Nawet jeśli nie wygracie w totka, to i tak wygracie. 93 minuty swojego cennego czasu, bo tyle trwa ten nieszczęsny film.

Opad szczeny

Nowy aparat Canona - 5D mark II kręci filmy. Plotki o tym chodziły od dawna a jakoś na dniach Canon to potwierdził. Kompakt mojej Żony też kręci fajne jakościowo filmy, więc uznałem, że nie ma czym się ekscytować. Do momentu, gdy zobaczyłem TO i zaliczyłem totalny opad szczeny ... bo jakość filmików jest POWALAJĄCA na kolana.

Upadek

Są pewne firmy, które powinny podtrzymywać wysokie loty, wysoką jakość i wysoki poziom przemyślenia swoich produktów, albo poczekać z ich wypuszczeniem, bądź nie wypuszczać ich wcale. Taka firmą jest Apple, które moim zdaniem od momentu przejścia na procesory Intela totalnie zawaliło jakość i testy końcowe swoich produktów. Nie bez powodu "stare" Apple oparte na procesorach PPC mimo, że od kilku lat nieprodukowane, to nadal trzymają cenę na rynku wtórnym. Okazuje się, że również Leica, teoretycznie szczyt szczytów jeśli chodzi o fotografię, powinna sporo przemyśleć. Oto testy aparatu Leica M8 wykonane przez fotoreportera NYT w Iraku - moim zdaniem - kolejny pomnik wali się z hukiem.

Pokój za seks

Dość ciekawy artykuł o wynajmowaniu pokoi w zamian za seks zamieściły Wysokie Obcasy. Ciekawe zmiany zachodzą w ludziach i ciekaw jestem kiedy ta moda dotrze do Polski.

Sekretarka

Dyrektor do sekretarki:
- Pani Zosiu, czy może Pani przegrać naszym partnerom wyniki za kwiecień, oni zaraz podejdą.
- Dzien dobry, tak, nam, gdyby była Pani uprzejma, tu mamy czystą dyskietkę.
- Ależ oczywiście.
Wstawia dyskiete do napedu i...
# mkfs -t vfat -c /dev/fd0h1440
# mount -t vfat -o iocharset=iso8859-2,codepage=852 /dev/fd0 /mnt/floppy
# find / -noleaf -type f -name Wyniki_Kwiecień.[a-zA-Z] -exec cp '{ }' /mnt/floppy ;
# ls -la /mnt/floppy/Wyniki_Kwiecień.[a-z][A-Z] && sync && sleep 3
wyciąga dyskietkę i podaje.
Partnerzy:
- O k*rwa.
Sekretarka:
- Oj faktycznie, znowu odmontować zapomniałam.

Dzień bez samochodu

Jadąc wczoraj rano do Warszawy z rozbawieniem słuchałem w radiu informacji iż właśnie odbywa się ogólnopolska (ogólnoeuropejska?) akcja pod tytułem Dzień bez samochodu. Zakłady Transportu Miejskiego pozwalały tego dnia jeździć za darmo na podstawie dowodu rejestracyjnego. Na podstawie moich obserwacji powiedziałbym raczej, że z racji deszczu i beznadziejnej chłodnej i wietrznej pogody właśnie odbywała się akcja Po co masz nosić parasol, lepiej weź samochód. Korki na przykład na Dolince Służewieckiej były tego dnia lekko kosmiczne. W sumie i tak miałem to w dupie, że przejazd przez Dolinkę Służewiecką trwał 25 minut, bo siedziałem sobie wygodnie w autobusie i czytałem gazety, ale fakt faktem, że nigdzie nie widać było zapowiadanego drastycznego spadku liczby samochodów na drogach. Co więcej dzisiejsze gazety przyniosły nie tylko artykuły, ale i opinie samych Warszawiaków o totalnym fiasku całej akcji. Czyli jak zwykle teoria swoje, praktyka swoje.

Monday, September 22, 2008

Tarot wymagany

W sumie miałem wspomnieć o tym wcześniej, ale jakoś mi to umknęło. W zeszły czwartek (18 IX) byłem zapisać się do okulisty. Oczywiście prywatnie bo jakżeby inaczej. Facet przede mną też chciał, tyle że z kasy chorych. Pani z recepcji powiedziała mu, że na wizytę u okulisty z kasy chorych, to właśnie kończy zapisy na październik i proponuje mu termin 29-go :) Czyli ponad miesiąc trzeba czekać w kolejce do specjalisty. Wychodzi na to, że w dzisiejszych czasach, to żeby nie oślepnąć/nie umrzeć/nie zostać kaleką trzeba umieć sobie stawiać tarota, żeby przewidzieć termin własnej choroby i z odpowiednim wyprzedzeniem zapisać się do danego lekarza specjalisty.

Powrót do pracy

Dzisiaj po długiej nieobecności wróciłem do pracy. Spotkałem wymęczonych ludzi, którzy z sympatią i radością powitali mnie z powrotem na łonie firmy. Przez chwilę było sympatycznie, po czym rzeczywistość dała o sobie znać i już po krótkiej chwili było tak samo, jak przed L4.

Sunday, September 21, 2008

Wbrew naturze

Są rzeczy, które są dla nas naturalne, tak jak kichanie czy przytulanie się :) Są też rzeczy, które są wbrew naszej naturze, tak jak szpinak *, samookaleczenie się, czy aplikowanie sobie lekarstw do oczu. Już 25 dni zmuszony jestem pięć razy dziennie w 15 minutowych odstępach aplikować sobie różne dziwne lekarstwa do mojego chorego oka i powiem wam, że nadal nie mogę się z tym oswoić. Jest to coś tak absolutnie wbrew ludzkiej naturze, że mimo, że przez ten czas robiłem to już wiele razy, to i tak każdy następny przychodzi mi z trudnością.


* - szpinak w postaci zielonej brei o konsystencji i wyglądzie rzadkiego gówna - w sumie ... smakuje pewnie tez tak samo :)

Saturday, September 20, 2008

Zgadniesz ?

W dzisiejszych czasach Photoshopa, o tym czy to, co jest na zdjęciu jest w ogóle prawdą można przekonać się już tylko osobiście. W niektórych stanach USA zdjęcie nie jest już nawet wiarygodnym dowodem przed sądem. No cóż, jeśli grafik jest zdolny, nie widać, czy ktoś ingerował w zdjęcie, czy nie, i raczej ciężko jest powiedzieć, czy cokolwiek było zmieniane. Doszło do tego, że powstał nawet konkurs na rozpoznawanie fotoshopowanych zdjęć, na którym pokazywane są kolejne zdjęcia i trzeba rozpoznać, czy cokolwiek było modyfikowane czy nie - żeby spróbować swoich sił trzeba wejść na overheadproductions.net. Mój wynik 40% :)

Photoshop Quiz
Created By Tampa Limo

Friday, September 19, 2008

Kameleon

[nadesłane przez Patryka]
Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału - w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony. Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału - kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach - zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- A weźcie wy się wszyscy odpierdolcie...

Technologia

[jak zwykle nadesłane przez Ciocię :)]
Mówi wnuk do dziadka:
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu...Jak ty w ogóle babcię poznałeś ???
- No jak nie było? wszystko to było
- odpowiada dziadek.
- Ale jak to?
- No przecież, babcia mieszkała w internacie, jak wracala ze szkoly to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu-gadu, a jakby nie komórka to i ciebie i twojego ojca by nie bylo.

Wierszyk dydaktyczny

Wierszyk dydaktyczny o ślimaczku nieboraczku - podesłany mi przez Ciocię - autor nieznany

Raz ślimaczek - nieboraczek
by się wysrać, wlazł za krzaczek.
Zdjął skorupke, wypiął dupke,
chciałby wreszcie zrobić kupke!

"Od tygodnia już nie robie,
może wreszcie ulże sobie."

Stęka, posapuje równo
a tu ciągle z gówna - gówno,
żarł laxigen, razem z sodą,
i piguły popił wodą.

Chlał rycyne niby wódke,
ale wszystko z marnym skutkiem.
Nawet ciepłym raz wieczorem,
wyczyścił dupke wyciorem.

Jednak sytuacja głupia,
wciąż ślimaczek się nie skupia.
Teraz sapie, teraz stęka,
"sranie - myśli - to ci męka!"
Czy do wuja iść winniczka?
Wszyscy mówią, że to wtyczka.
Może wtyczka mi pomoże?
Tak się zesrać chciał nieboże...

Lasem biegnie pani sarna,
która chciała być ciężarna.
Czy z jeleniem, czy też z dzikiem,
z pozytywnym wszak wynikiem.

Podniecona tym biedaczka,
rozdeptała nieboraczka.
Wszysto wyszło z niego równo -
mózg i upragnione gówno.

Morał :
Pamiętajcie, drogie dzieci:
Gdy się które pieprzyć leci,
UWAŻAJCIE! Nie po trupach!
Nie was jednych swędzi dupa.

Twardziel

Większość osób zapytana o największego twardziela po krótszym lub dłuższym zastanowieniu pewnie wskaże jakiegoś Rambo, śchwarzeneggera czy Pudziana. Można ślepo założyć, że każdy z nich spokojnie podniesie Małego Fiata 126p, zgniecie w rękach podkowę i zrobi 50 popek na jednej ręce, paląc w tym czasie cygaro. Okazuje się, że największy twardziel jakiego ja poznałem ma ksywę Dziadek, wiek 47 lat, jakiś metr siedemdziesiąt wzrostu i na oko waży mniej niż 70 kilo i wygląda jak tzw. "zasuszony" gość. Czemu jest lepszy od nich ? "Dziadek" każdego dnia roboczego obsługuje maszynę do robienia posadzek - wrzucając łopatą z reguły 20 lub więcej ton piachu i przynosząc i wrzucając do niego kilka ton cementu. Czemu tyle ? Bo nie przyjmują małych zleceń, a wolą większe więc bywa, że gość ma do wrzucenia więcej ..... robiąc posadzki w moim domu samego piachu gość przerzucił 30 ton ... any comments ?

Boisko nocą

Okazuje się, że czasem boisko nie wygląda najlepiej, gdy ktoś na nim gra a tłum głośno kubicuje graczom, lecz właśnie wtedy, gdy opustoszałe pogrążone jest w ciszy ...

Thursday, September 18, 2008

Podobieństwo

Po pierwsze: Jakiś czas temu, czytałem gdzieś, lecz nie pamiętam gdzie, że w czasie spisu powszechnego w Wielkiej Brytanii sporo osób w rubryce religia wpisało Jedi. W sumię, takie czasy, że już niewiele jest w stanie człowieka zdziwić. Czym jest Jedi wie chyba każdy, kto choć raz w swoim życiu obejrzał Gwiezdne Wojny, czyli zakładam, że z nielicznymi wyjątkami każdy do 35 roku życia .
Po drugie: Odkąd biskup Ratzinger został powołany na tron piotrowy i zagościł na stałe w telewizji i prasie ... patrzyłem, i nie dawała mi spokoju jedna myśl, że w sumie, to jego twarz jest mi skądś znana .... kogoś mi przypomina .... kogoś, kogo dawno temu gdzieś widziałem .... i pewnie nadal bym się nad tym zastanawiał, gdybym nie trafił na to. Ja wiem, że to science-fiction ale musicie przyznać, że podobieństwo naprawdę jest spore. I chyba trochę tłumaczy to pierwsze :)

Pączki

Co prawda to nie tłusty czwartek ale chciałem wspomnieć o zaletach mieszkania z daleka od Warszawy. Kaźdy, kto miał okazję zakupić pączki w Warszawie kojarzy mniej więcej ile płacił za różne wymyślne pączki w uznanych pączkodajniach :) Na poniższym zdjęciu znajdują się trzy przykładowe pączki: z marmoladą, z bitą smietaną i z karmelem. Ciekawe czy zgadniecie ile kosztowały ? Dokładnie po 1 PLN (słownie: jednej złotówce) każdy. Wystarczy nie mieszkać w Warszawie :)

Muzeum procesorów ?

W sumie różnych rzeczy można się spodziewać, również tego, że ludzie kolekcjonują różne rzeczy. Kumpel mój Valdi dokopał się w internecie do czegoś, co ani chybi wygląda na muzeum procesorów. No zresztą co ja będę opowiadał, zobaczcie sami --> www.deuttai.com.
[dzięki Valdi za namiar]

Wednesday, September 17, 2008

Zaufaj developerowi czyli uczciwość handlarza

W trakcie przerwy śniadaniowej posadzkarze opowiadali mi historię pewnego zlecenia, które po dziś dzień budzi uśmiech na ich twarzach. Szef firmy w której pracują przyjął zlecenie od pewnego developera na położenie posadzek. Cała ekipa zgodnie z przekazanymi im informacjami pojawiła się na wyznaczonym placu budowy w wyznaczonym terminie a tam ku ich największemu zdumieniu przywitał ich sam właściciel firmy developerskiej. Wziął ich na bok i mówi tak: panowie płacę ekstra oprócz tego co płaci wam szef, ale do 15.00 ten dom MUSI być zrobiony i posadzki mają być RÓWNE ! Goście popatrzeli na siebie i kiwnęli głowami na zgodę, bo to zawsze fajna okazja zarobić coś ekstra. Właściciel pokazał im dom i wtedy gościom opadła kopara. Różnice w poziomie stropów były takie, że żeby położyć równo posadzkę i nie przeciążać stropu musieli równać steropianem. Tyle, że jako tako równo było dopiero wtedy, gdy jednym miejscu było 2 cm steropianu a w niektórych ponad 20 cm. I gość taką chatę pokazywał o 15.00 klientce, która przyjeżdżała obejrzeć postęp robót w swoim domu.

Myślę, że jakikolwiek komentarz jest tu zbędny.

Tuesday, September 16, 2008

Dramatyczna krowa

[od razu tłumaczę: taki tytuł, bo moim zdaniem krowa ma pełne dramatu spojrzenie]

Pająk


Oto zdjęcie pająka. Pomyślicie : a co w tym dziwnego pająk, jak pająk. No więc faktycznie pająk, jak pająk, ale ciekawy problem wiąże się z robieniem mu zdjęć. Pająk jest dość wysokim stworzeniem - w sensie ma nisko zawieszony tułów, zaś jego nogi, a konkretnie "kolana" sięgają bardzo wysoko - tak więc mając ostrego pająka, mamy nieostre nogi, lub na odwrót (zależnie gdzie nam ostrość wyjdzie).

Monday, September 15, 2008

Buty (czyli niedorobione buble) firmy Deichmann

Jechałem rano do lekarza z moim chorym okiem i odruchowo nie tylko kupiłem Wyborczą i Dziennik ale i wziąłem wręczone mi Metro (bezpłatna gazeta rozdawana na mieście, najczęściej właśnie przy wejściu do metra :D). W czasie jazdy autobusem wypadła mi z któregoś z tych pism kilkustronicowa reklama obuwia firmy Deichmann. Nie wiem z którego z nich i nie zamierzam tego dociekać. Faktem jest, że nie chcąc śmiecić w autobusie podniosłem ją i przejrzałem. Co do wzorów, no gusta są róźne, niektórym te buty mogą się podobać, niektórym na pewno nie będą, problem jednak w tym, że część osób skuszona cenami zakupi ten badziew. Tak, potwierdzam użyłem słowa badziew, ponieważ buty firmy Deichmann to najgorszy szajs i tak też należy je traktować - jak gówno, czyli omijać z daleka, żeby nie wdepnąć. Żeby było jasne. Uważam, że mam prawo mieć takie zdanie na temat wyrobów tej firmy (butami ich nazywać nie będę, bo to byłaby obraza dla butów) Będąc młodym i głupim, zakupiłem kiedyś za bardzo spore pieniądze zimowe obuwie firmy Deichmann. Zima była jak jasna cholera a one zaczęły przeciekać już po tygodniu, a po miesiącu rozwaliły się kompletnie. Reklamacji mi oczywiście nie przyjęto. Poleciałem do znajomego szewca po ratunek, ale ten po obejrzeniu butów stwierdził, że to jest taki szajs, że on nie ma do czego tam się chwycić i to jest robota na darmo. Wkórwiony zakupiłem więc dużą puszkę butaprenu i domowymi metodami dotrwałem do następnej wypłaty, miotając gromy jak wtedy sądziłem na wyrzucone w błoto pieniądze. Dzisiaj wiem, że każda wiedza kosztuje a sam proces edukacji nie jest darmowy. Nauczyłem się, płacąc za tę naukę naprawdę spore pieniądze, by nigdy przenigdy pod żadnym pozorem nie kupować pseudoobuwia firmy Deichmann. I tą cenną wiedzą, dzielę się z Wami za darmo.

Sunday, September 14, 2008

Absolutny mistrz postit'ów

Szukam inspiracji i dobrych pomysłów na urządzenie domu, w szczególności zaś na urządzenie swojego pokoju, który będzie zarazem moją pracownią i moim azylem .... i w trakcie poszukiwań natrafiłem na stronę pisarza Willa Selfa - i zdjęcie jego miejsca pracy Myślałem, że zużywam dużo postit'ów, ale to co gość ma na ścianie, czyni ze mnie trzecioligowca :)

Saturday, September 13, 2008

Historia hydraulika, czyli babcia bije rekord

Rozmawiamy z hydraulikiem, który zakłada u nas centralne i facet opowiada, jakie miał historie na wykonywanych robotach. Największy przypał jaki mu się trafił, był taki: Gość idzie na robote. Wita go starsza pani na oko wiek około 70-80 lat. Okazuje się, że na co dzień pani mieszka w USA, zaś do Polski przyjechała tylko na operację oka a przy okazji kupiła wnuczce mieszkanie, w którym potrzeba było dokonać paru zmian i stąd wezwanie. Gość bierze się za robote, w międzyczasie konwersują o tym i owym i kobieta przyznaje się, że mieszka od dawna w USA, ale jak mówi: kiedyś, na starość, to zamierza wrócić do Polski. Zapytacie z czego tu się śmiać ? No to lecimy dalej. Przychodzi wnuczka, i gość dowiaduje się, że Babcia ma 94 lata !!!. Gość zwątpił, to kiedy będzie to "na starość" !? :) 120 lat ?!

Friday, September 12, 2008

The ultimate girlfriend czyli reklama whisky

kolejna fajna reklama - tym razem whisky

The Ultimate Girlfriend

Piątek


Jako, że powoli moje chore oko zdrowieje, i powoli oswajam się z myślą powrotu do pracy po dwutygodniowym L4, pozwoliłem sobie usiąść na chwilę przy laptopie i zerknąć na katalogi ze zdjęciami, które czekają na obróbkę. Uwagę moją zwróciły zdjęcia powyżej i poniżej, myślę, że dobrze wpisujące się w wizję spokojnego weekendu, czego Wam i sobie życzę :)

Thursday, September 11, 2008

Luziowy miniak


Są pewne rzeczy, których robić się po prostu nie godzi. Po prostu pewne rzeczy są niedopuszczalne z gruntu. Nie wiem jaką lalką Barbie trzeba być, ale pomalować takie dzieło sztuki jak Mini na luziowo .. ale to już kurna wyczyn na poziomie Dody. Na trzeżwo po prostu nie do przyjęcia. Powinni tego zakazać. Więcej zdjęć tego świętokradztwa tutaj

MAMMA MIA ! (here I go again)

Zdarzy ło nam się zawędrować z Żoną i znajomymi do kina na film a właściwie musical "Mamma Mia". O czym jest ten film, można przeczytać choćby na Filmwebie, natomiast nie mogę przejść obojętnie wobec obsady i wykonanych przez głównych bohaterów piosenek. Meryl Streep - ku mojemu największemu zaskoczeniu i mimo swojego wieku okazuje się mieć nie tylko świetny głos ale i genialnie wykonywać piosenki Abby. Pierce Brosnan - jeden z fajniejszych agentów 007 jej królewskiej mości, w wersji śpiewającej okazuje się przełamywać utrwalony u widzów swój wizerunek jako 007 - i choć wiem, że film był o czymś innym osobiście czekałem, czy producencie nie pójdą dalej i Pierce nie wyciągnie jakiejś spluwy z tłumikiem, albo nie sparodiuje jakoś Bonda. Colin Firth jako ustatkowany hippis wypadł moim zdaniem trochę blado - pół biedy kiedy sie odzywał, ale piosenki w jego wykonaniu zupełnie mnie nie przekonywały, zaś gejowska końcówka tylko utwierdziła w przekonaniu, że tak naprawdę producenci nie do końca mieli pomysł na sensowne spożytkowanie jego obecności na ekranie. Świetnie sprawdził się natomiast Stellan Skarsgard jako obieżyświat i podróżnik oraz młodziutka Amanda Seyfried jako córka Maryl Streep. Generalnie film bardzo polecam na małżeńskie wyjście do kina, i uwaga: nie sugerować się napisami końcowymi, tylko czekać do faktycznego końca filmu - a wierzcie mi, końcówka jest absolutnie priceless :)

Popłakałem się

Popłakałem się ze śmiechu. Zastanawialiście się kiedys, co usłyszeliby wielcy fotografowie, gdyby opublikowali swoje prace w internecie ? Na pytanie to odpowiedział już Michel Johnston w swoim blogu Online Photographer. Polskie tłumaczenie na blogu Autofocus.blox.pl. Przed czytaniem zdecydowanie odstawić kawę/herbatę/colę od monitora.

Wednesday, September 10, 2008

Warsztaty dla mężczyzn

ZAPROSZENIE NA WARSZTATY DLA MĘŻCZYZN - autor nieznany
Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia:

DZIEŃ PIERWSZY
1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU?
Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacja.
2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH?
Dyskusja.
3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ.
Ćwiczenia praktyczne z pomocą zdjęć i wykresów.
4. NACZYNIA I SZTUCCE: CZY LEWITUJA, SAMODZIELNIE KIERUJAC SIE DO ZMYWARKI ALBO ZLEWU?
Debata panelowa z udzialem ekspertów.
5. PILOT DO TELEWIZORA - UTRATA PILOTA
Linia pomocy i grupy wsparcia.
6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
Otwarte forum tematyczne - Strategia szukania we wlasciwych miejscach a
przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania.
7. ZAPAMIETYWANIE WAZNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓZNIENIA
Pamietaj o zabraniu wlasnego kalendarza lub telefonu komórkowego.

DZIEN DRUGI
1. PUSTE KARTONY I BUTELKI - LODÓWKA CZY KOSZ?
Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne.
2. ZDROWIE - PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROZNE DLA ZDROWIA.
Prezentacja PowerPoint.
3. PRAWDZIWI MEŻCZYŹNI PYTAJA O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ.
Wspomnienia tych, którzy przeżyli
4. CZY MOZNA SIEDZIEC CICHO, GDY ONA PROWADZI.
Gra na symulatorze.
5. DOROSLE ZYCIE - PODSTAWOWE RÓZNICE POMIEDZY TWOJA MATKA A TWOJA PARTNERKA.
Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
6. JAK BYC IDEALNYM PARTNEREM NA ZAKUPACH.
Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja i techniki oddechowe.
7. TECHNIKI PRZEZYCIA - JAK ŻYC, BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE.
Dostepni indywidualni psychoterapeuci.
8. CHOINKA - CZY MUSI STAC DO WIELKANOCY.
Telekonferencja z udzialem Swietego Mikołaja


[dzięki Valdi za podesłanie :)]

Sunday, September 7, 2008

i półtorej tygodnia z głowy

Od półtorej tygodnia z chorym okiem i światłowstrętem unikam jak ognia silnych kontrastów i światła słonecznego siedząc najchętniej w pokoju z zasłoniętymi oknami. Na dwór wypuszczam się tylko w ciemnych okularach i w czapce z daszkiem, by zapewnić sobie mniej stresujące warunki świetlne. Oprócz tych wszystkich zabiegów cały czas mam oczywiście wielgachny opatrunek na oku, ale światło mimo jego grubości uwielbia penetrować każdy cieńszy lub niezaklejony fragment, sprawiając mi ból. Jutro widzę się z lekarzem, który zadecyduje czy będę musiał nadal pakować sobie 5 razy dziennie w oko 2 rodzaje maści i 3 rodzaje kropel, czy też może mam wrócić do pracy i stopniowo zacząć wracać do korporacyjnego życia i do mojego hobby, czyli robienia zdjęć. Przez te półtorej tygodnia odkryłem jednak świat szarości i radości z zapadającego zmierchu, więc być może, że rozpocznę nowy cykl zdjęć wieczornych :) Jak powiadał Bogusław Wołoszański "nie uprzedzajmy wypadków ... o tym co było dalej dowiecie się Państwo z kolejnego odcinka ..."
[rysunek autora nieznanego zaczerpnięty z forum canon-board.info]

Friday, September 5, 2008

Wolność


Zdjęcie jest z serwisu JoeMonster - niby humorystyczne ale jakoś bardzo prawdziwe i jak się zastanowić to niezbyt śmieszne

Wednesday, September 3, 2008

Zgoda w małżeństwie czyli apple w domu

Jakiś czas temu wspominałem o incydencie z internetem i wynikłej z tego scysji oraz o pomyśle kupienia żonie Japca. Poprzez długą i czasami pełną potu macewangelizację nakłoniłem Żonę do tego pomysłu i wkrótce potem Jabłuszko zawitało w nasze progi. Przywitanie jabłuszka przez moją Żonę było tak radosne, że żadne słowa tego nie oddadzą, musiałbym tu zamieścić filmik, którego wówczas nie nakręciłem :) Pierwsze kroki pełne były radosnych zachwytów w stylu "co ?!, tak prosto ?!" i po prostu serce rosło. Doszło do tego, że kiedy któregoś dnia Żona wróciła z pracy, a ja próbując podnieść jej plecak prawie przywaliłem nim sobie w czoło, bo zamiast ważyć tonę jak zazwyczaj, był po prostu pusty. Okazało się, że Żona moja przestała zabierać z pracy swojego Nowiutkiego Fantastycznego Wypasionego Służbowego Laptopa z WinXP na pokładzie.

Nieco zdziwiony z lekkim niedowierzaniem zapytałem:
- Kochanie nie zabrałaś z pracy służbówki ?
Usłyszałem odpowiedż roku:
- Nie chcę służbówki windowsowej hujówki !!!

I jak tu nie kochać takiej Kobiety :)

Tuesday, September 2, 2008

Przypadki z życia wampira, czyli zapalenie rogówki

Każdy, kto kiedykolwiek zerknął się z książkami i filmami o wampirach kojarzy zepewne ból jaki powodowało u wampirów dzienne światło. Palący ból, który powodował, że skręcały się z bólu i zaczynały płonąć. Ja co prawda nie płonę, ale właśnie doświadczam takiego bólu. Rani mnie światło, ranią mnie kontrasty świetlne, a nawet światło odbite od asfaltu. Światlo powoduje świdrujący ból w głowie. Przez lata naszego życia nasze oczy działają w stereo : mam tu na myśli takie działanie, że jeśli wyjdziemy powiedzmy z ciemnego korytarza, na jasny plac, żrenice w naszym oku (to jak przesłona w aparacie) zwężą się, by do oka nie dostało się za dużo światła, i nawet jeśli jedno oko sobie w tym czasie zamkniecie, to jego żrenica i tak się zwęży, podobnie jak oka otwartego. Podobnie jest u mnie, jedno oko mam pod opatrunkiem, ale niestety nie umiem sprawić by nie reagowało w stereo. Każde zwężenie źrenicy tego chorego oka powoduje u mnie cholerny ból. Robię więc co mogę, by oświetlenie było łagodne i w miarę równomierne. Siedzę więc w domu, z zasłoniętymi oknami i cieszę się stworzonym w ten sposób mrokiem. Wieczorem, gdy słońce zajdzie i niebo nabierze granatowej barwy, przejdę się nawet na zakupy do sklepu. W dzień jest to raczej niemożliwe. No, chyba, że udałoby mi się skołować skądś okulary spawalnicze. I pomyśleć, że tak niewinnie się zaczęło. W zeszłym tygodniu zacząlem odczuwać coraz to większy dyskomfort w jednym oku. W końcu w czwartek gdy już ledwo patrzyłem na to oko, wylądowałem u lekarki, która obwieściła mi, iż nabawiłem się zapalenia rogówki. Oczywiście jestem twardziel (w tym przypadku jest to synonim słowa idiota) i zamiast od razu iść na L4, postanowiłem dalej dzielnie pojawiać się w pracy. Niestety jedyne co tym osiągnąlem, to oprócz ton stresu, chyba tylko to, że przypuszczalnie pogorszyłem swój stan. Nie wziąłem bowiem pod uwagę ile światła jest teraz na dworze i jak bardzo rozwinięty jest system oświetleniowy w budynku mojej firmy. Jednym słowem cały dzień przemykałem się korytarzami jak szpieg z krainy Deszczowców. Do momentu, w którym stwierdziłem, że naprawdę nie mogę tak dłużej, i poszedłem drugi raz do lekarza. I nie chcę tu moralizować, ale jeśli kiedykolwiek trafi Wam się coś takiego, idźcie od razu na L4. I nie żartuję. Piszę to na laptopie, którego matrycę ściemniłem tak bardzo, że następnym stopniem jej pracy jest całkowite wygaszenie. Bo jeśli jest jaśniej, to jej światło mnie razi a to powoduje ból.

Z ciekawostek: system pomiaru odległości u człowieka działa na zasadzie porównywania obrazu z każdego oka. Jako że jedno moje oko znajduje się pod opatrunkiem odkryłem, że wcale nie jest tak łatwo przybić piątala, uściśnąć komuś dłoń, podobnie jak nie jest łatwo trafić rękę do wprost klamki w drzwiach. Najgorsze jest jednak pokonywanie zakrętów w stronę zasłoniętego oka. Człowiek naturalnie wchodzi ze złą trajektorią w zakręt próbując się zabić o ścianę/meblośćiankę/regał z książkami itp.
Po kilkau dniach idzie się przyzwyczaić i człowiek uczy się wprowadzać "poprawki" do trajektorii ale początki są ... bolesne.