Saturday, June 21, 2008

Ślub i wesele

Zdarzyło mi się być na ślubie, na którym w trakcie zamiast chórku jedną z pieśni w trakcie mszy śpiewał kościelny. Kościół wiadomo powaga. Msza wiadomo powaga. Ślub wiadomo uroczystość. I teraz spróbujcie zachować powagę gdy wszystko jest tak poważne a nagle kościelny w tej powadze intonuje pieśń głosem dokładnie takim jak Smerf Ważniak. Prawie się udusiłem tłumiąc śmiech.
Z ciekawych rzeczy panna młoda miała bukiet w kształcie parasolki - to znaczy to była parasolka bo była zaokrąglona rączka a ramionami parasolki były kwiaty - Kalie. Bardzo ciekawie to wyglądało.
Później było wesele. Byłem na wielu wiejskich weselach ale takiego zespołu jeszcze nie widziałem. Rozłożyli całe wesele. Grali tak cholernie głośno jakby grali co najmniej na stadionie. Fałszowali. Mylili się. Robili sobie co chwila dłuuuuugaśne przerwy na jedzenie i picie alkoholu w trakcie których na sali była kompletna cisza bo nie dbali, żeby sobie leciało coś przyjemnego w tle. Jak już zaczynali grać, to nie dość tego że grali dziwnie w sensie repertuaru to między piosenkami leader zespołu korzystając z tego, że ma mikrofon dzielił się ze wszystkimi swoimi dziwnymi przemyśleniami i nie dość że głupio dogadywał, to jeszcze snuł jakieś opowieści dziwnej treści. Co więcej zespół ani nie dopłacał, żeby tylko pozwolono mu występować, ani nawet nie robił tego za darmo. Brał za swoją robotę bardzo konkretne pieniądze. Jak tak na całą tą sytuację dzisiaj patrzę, to żal mi tylko młodych.
Zastanawiam się, jak można patrząc komuś w oczy wziąć za taką beznadzieję jakiekolwiek pieniądze. Gdyby to był mój zespół, to do końca życia bym się nie mógł golić, bo bym sobie w lustrze w twarz spojrzeć nie umiał. Na miejscu młodych rozstrzelałbym ten zespół, albo zatłukł ich krzesłami a każdy sąd na podstawie nagrania video i tak by ich uniewinnił. Młodzi powinni pójść w pieszą pielgrzymkę do Częstochowy, że przy moim stoliku siedziały dwie pary starych wyjadaczy weselnych, które przy pomocy przyśpiewek i z nami jako chórkiem około 1 w nocy rozruszały salę, bo impreza totalnie by się położyła.