Miałem okazję być na warsztatach pod wiele mówiącym tytułem Kiedy Mars zderza się z Wenus. Skąd taka tematyka ? Powiedzmy sobie wprost. Każdy chce ulepszać swój świat a lepsze zrozumienie płci przeciwnej i znajomość mechanizmów jej działania ma szansę znacząco zwiększyć komfort codzinnego życia i polepszyć komunikację.
Myśle, że w związku jest jak w sporcie. Nie ważne jak jest dobrze, zawsze może być odrobinkę lepiej. Nawet o tę jedną setną sekundy na 100 metrów. Ale ta jedna serna sekundy to już jest coś, bo to jest cała minuta na 600 kilometrach. A przecież związek to coś długotrwałego/długodystansowego, dlaczego by więc nie spróbować ?
My faceci zdecydowanie różnimy się od kobiet i nie chodzi tu o różnice w budowie ciała. Mamy zupełnie inne pojmowanie świata, zupełnie inne style zachowania i zupełnie inną komunikację, co w efekcie daje nam to, że styl komunikacji zrozumiały bez problemu pomiędzy dwoma facetami, zupełnie nie sprawdza się na linii mężczyzna - kobieta. Co więcej przyczynia się do zaognienia sytuacji. Jak to niezwykle mądrze zauważył prowadzący: idea jest taka, żeby "komunikat nadany=komunikat odebrany". Tylko jak to zrobić, jeśli zupełnie inaczej się komunikujemy ? Zwłaszcza, że stosując tradycyjny model komunikacji raczej nie osiągniemy tego, co chcieliśmy.
Klasyczny przykład z życia: on się spóźnił, on czegoś nie kupił, on coś zrobił nie tak. W tym momencie on jest tego świadom, że zawalił. Jest mu przykro i jest na siebie zły, że zawalił i nie chce do tego wracać. Ona (nieuświadomiona o mechanizmach Mars-Wenus) oczywiście robi mu z tego powodu jazdę na całego, zazwyczaj mówiąc więcej niż trzeba było i odkopując przy okazji inne jego niedociągnięcia sprzed tygodni, miesięcy a czasem i lat. Efekt ?
[slajd by marswenusszkolenia.pl]
Kiedy kobieta wałkuje błedy faceta, to wytyka mu, że jest zły i nieudany, a nikt nie chce czuć się zły i nieudany. Wytykając mu błedy bardzo mu dokopała, a na dodatek uruchomiła ukryty mechanizm: Został poprzez to wytykanie pozbawiony motywacji i odechciewa mu się starać. Co więcej, ponieważ on już dostał za swoje, to również zmniejsza się jego poczucie winy w związku z całą sytuacją. Ciekawe prawda ? Ale czyż nie prawdziwe ??? Dokładnie jak w czasach dziecięcych : jak już dostaliśmy lanie za stłuczony talerz, to nie jest nam tak bardzo przykro.
Tymczasem idea jest taka, by w takich sytuacjach nie uruchamiać tego mechanizmu poprzez powstrzymanie się od negatywnych opinii i stwierdzeń typu : znów zapomniałeś, jak zwykle nie zrobiłeś, nigdy nie pamiętasz, nie robisz itp itd. Jak to bardzo odkrywczo a jednak bardzo prawdziwie powiedziała prowadząca : Mężczyźni uczą się na tych błędach, których się im nie wypomina Dla mnie to stwierdzenie zabrzmiało tak odkrywczo, jakbym właśnie odkrył prąd elektryczny. I po głebszym zastanowieniu muszę przyznać mu rację. Odkrywcze ale prawdziwe.
No to teraz drugi przykład z podwórka damsko męskiego. Ona wraca z pracy. Zmęczona. Krzykliwym głosem zaczyna o tym jaka jest zapracowana, o tym, że jej koleżanka powiedziała, że kolor waszego pokoju jest dołujący, o tym, że nadal jej samochód musi iść na przegląd, o tym, że coś tam trzeba zrobić. W efekcie całej tej sytuacji on (nieuświadomiony o mechanizmach Mars-Wenus) w najlepszej wierze zaczyna dawać jej rady jak coś pozałatwiać, jak cośtam zrobić, jak powinna się zachować itp itd. Ona zaś zaczyna być jeszcze bardziej wściekła i jeszcze bardziej krzyczy, ale tym razem już na niego. Dlaczego ? Bo on nic nie rozumie !!! I co wtedy ?
[slajd by marswenusszkolenia.pl]
Okazuje się, że Bogu ducha winny facet zrobił najgorsze co mógł w tym momencie zrobić, czyli zaczął dawać rady kobiecie. Prowadząca powiedziała wprost, że w takim momencie kobiecie nie wolno dawać rad !!!. Gdy kobiecie dajesz rady, to ona czuje się zlekceważona. I zaczyna krzyczeć jeszcze bardziej ! (a wtedy on już zupełnie nic nie rozumie, zaś cała sytuacja przypomina dla niego jakiś czeski film). Bardzo ważna informacja: gdy kobieta krzyczy, to tak naprawdę czuje się bezradna i zagubiona. (trudno w to uwierzyć, co ?). I jeszcze jedna podpowiedź jakiej udzieliła prowadząca: Kiedy ona krzykliwym głosem mowi o iluśtam rzeczach, które ona ma do zrobienia, to tak naprawdę oczekujeod faceta, że on się którąś z tych rzeczy zajmie. (ale nigdy nie powie o tym wprost). I że jej wysłucha nie przerywając (ponieważ kobieta mówiąc układa myśli, facet natomiast potrzebuje do tego jakiegoś działania, choćby to miało być strzelanie guzikami od pilota do TV).
Jak stwierdziła też prowadząca, jeśli postawić mężczyznę i kobietę w tej samej sytuacji (np.: dziecko miało wypadek i jest już w szpitalu od opieką specjalistów), to dla mężczyzny najważniejsze jest obiektywne spojrzenie na to co można realnie zrobić w tej sytuacji (np. przywiezienie z domu czystej piżamki dla dziecka), dla kobiety zaś subiektywizm i swoje odczucia (krzyczy mu do telefonu, że dziecko miało wypadek i ma natychmiast przyjechac do szpitala).
Jak więc widać wiele naszych zachowań wynika bezpośrednio z tego jakiej płci jesteśmy. Znajomość takich mechanizmów może się okazać niezwykle cenna w codziennym życiu. Same warsztaty byly ciekawe i myśle, że pomocne w codziennym życiu. Z tego co wiem, będzie jeszcze jeden warsztat na ten sam temat (i mała uwaga: te warsztaty są 3 godzinne) jeśli ktoś się na nie zdecyduje, to myśle, że nie będzie rozczarowany.
Ja ze swojej strony dostałem impuls by na spokojnie zapoznać się z książką Johna Gray'a MĘŻCZYŹNI SĄ Z MARSA, KOBIETY Z WENUS, która jest jakby podstawą tych warsztatów i rozwija wiele z poruszonych tam kwestii.
Tuesday, September 22, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)