Monday, September 15, 2008
Buty (czyli niedorobione buble) firmy Deichmann
Jechałem rano do lekarza z moim chorym okiem i odruchowo nie tylko kupiłem Wyborczą i Dziennik ale i wziąłem wręczone mi Metro (bezpłatna gazeta rozdawana na mieście, najczęściej właśnie przy wejściu do metra :D). W czasie jazdy autobusem wypadła mi z któregoś z tych pism kilkustronicowa reklama obuwia firmy Deichmann. Nie wiem z którego z nich i nie zamierzam tego dociekać. Faktem jest, że nie chcąc śmiecić w autobusie podniosłem ją i przejrzałem. Co do wzorów, no gusta są róźne, niektórym te buty mogą się podobać, niektórym na pewno nie będą, problem jednak w tym, że część osób skuszona cenami zakupi ten badziew. Tak, potwierdzam użyłem słowa badziew, ponieważ buty firmy Deichmann to najgorszy szajs i tak też należy je traktować - jak gówno, czyli omijać z daleka, żeby nie wdepnąć. Żeby było jasne. Uważam, że mam prawo mieć takie zdanie na temat wyrobów tej firmy (butami ich nazywać nie będę, bo to byłaby obraza dla butów) Będąc młodym i głupim, zakupiłem kiedyś za bardzo spore pieniądze zimowe obuwie firmy Deichmann. Zima była jak jasna cholera a one zaczęły przeciekać już po tygodniu, a po miesiącu rozwaliły się kompletnie. Reklamacji mi oczywiście nie przyjęto. Poleciałem do znajomego szewca po ratunek, ale ten po obejrzeniu butów stwierdził, że to jest taki szajs, że on nie ma do czego tam się chwycić i to jest robota na darmo. Wkórwiony zakupiłem więc dużą puszkę butaprenu i domowymi metodami dotrwałem do następnej wypłaty, miotając gromy jak wtedy sądziłem na wyrzucone w błoto pieniądze. Dzisiaj wiem, że każda wiedza kosztuje a sam proces edukacji nie jest darmowy. Nauczyłem się, płacąc za tę naukę naprawdę spore pieniądze, by nigdy przenigdy pod żadnym pozorem nie kupować pseudoobuwia firmy Deichmann. I tą cenną wiedzą, dzielę się z Wami za darmo.
Subscribe to:
Posts (Atom)