Przeczytałem gdzieś, że organizm człowieka jest stworzony do biegania. Dziś przekonałem się faktycznie, że naprawdę tak jest. Byłem odwieźć aparat do serwisu, wracam sobie spokojnie pieszo i ... widzę, że nadjeżdża mój autobus. No szlag by to trafił !!! Jak się wiecznie spóźnia, to jest dobrze, ale akurat dzisiaj zachciało mu się przyjechać o czasie !!! Do przystanku jakieś hmm ... 400 ? 450 metrów ??? No to w długą ... i ... zdążyłem !!! Chciałem zrobić kilka bardzo głębokich i szybkich oddechów, żeby uzupełnić organizmowi tlen ale ... zdałem sobie sprawę, że nie potrzebuję tego .... mimo, że po takim sprincie minęło jakieś 20 ? może 30 sekund a ja już mam normalny puls :) Po prostu sprint do autobusu był dla mnie ... normalny ! Organizm się przyzwyczaił :)
W radosnym humorze wróciłem do chaty, przebrałem się w mniej eleganckie ciuchy i ... nawinąłem moje pierwsze 5 kilometrów w tym roku. 5 km ciągiem. Przy okazji dokonałem pewnego odkrycia, którego nie bardzo umiem ogarnąć. Chodzi mi o to, że biegałem w różnych tempach ale najgorzej biega mi się wolno a najlepiej biega mi się w tempie jakichś +/- 15 km/h, I nie bardzo wiem dlaczego tak jest ?
Wracając jednak do radości, to ryj nie przestaje mi się uśmiechać. Po tym wieczornym sprincie a potem pokonaniu 5 km mam poczucie, że mogę wszystko. A skoro mam odzyskać kondycję a bieganie daje mi tyle radości, to ... czemu miałbym sobie odmawiać, co ? :)
Thursday, March 11, 2010
Subscribe to:
Posts (Atom)