Sytuacja była taka. Jechałem pociągiem. Niestety grzejnik pod moim siedzeniem musiał marzyć w dzieciństwie, że jak dorośnie, to zostanie reaktorem atomowym, bo ewidentnie próbował usmażyć mi dupsko. O jajkach nie wspominając. No to się przesiadłem, bo szkoda zdrowia i ... jajek :) Nie dość, że przesiadłem się na drugą stronę wagonu, to jeszcze zmieniłem rząd na dalszy od wejścia.
Jak siadłem, to dostrzegłem na siedzeniu na wprost mnie leżący ... telefon. Rozejrzałem się, nikt się po niego nie wraca, to zabrałem go z siedzenia. Chwile mi zresztą zeszło z odblokowaniem tego cuda, bo telefon był marki, której nie znałem i ... widzę, że bateria zaraz zdechnie. No to zacząłem dzwonić pod ostatnio wybierane numery, informując rozmówców, że znalazłem ten telefon i zostawiając namiary na siebie, żeby właściciel się ze mną jakoś skontaktował. Dzisiaj z rana właściciel oddzwonił do mnie, ugadaliśmy się co do miejsca spotkania i ... po paru godzinach zjawił się osobiście. I tu zaczyna się problem.
Ponieważ się spieszyłem, to szybko przywitałem się, oddałem mu telefon i chciałem od razu spadać a gość mnie zatrzymuje. I najpierw wyraził zdziwienie, że w ogóle oddałem mu telefon i startuje do mnie z kasą. A potem jeszcze większe zdziwienie, że nie chcę słyszeć o jakiejkolwiek kasie i odwdzięczaniu się.
Dla mnie od początku było oczywiste, że oddaje mu telefon i nic za to nie chce, dla niego, że znalazca nie odda telefonu a nawet jeśli, to będzie chciał za to jakieś pieniądze.
I sytuacja była jak z Jamesa Bonda, tylko, że zamiast martini, to gość był wstrząśnięty i zdziwiony moim zachowaniem a ja byłem zmieszany całą sytuacją. Głupio to przyznać ale było mi po prostu cholernie niezręcznie. A u gościa widać było tak autentyczne zdziwienie, że nie chce tej kasy, że aż się zdziwiłem jego zdziwieniem. I teraz jak już na spokojnie o tym myślę, to już sam nie wiem. Czy to ja mam tak anachroniczne jaskiniowe poglądy ? Czy może po postu przegapiłem jakąś rewolucję w zasadach uczciwości o której nie mam pojęcia i po prostu nie jestem świadom jakichś nowych zasad zachowania, które obowiązują obecnie i wedle których należałoby się zachowywać ??? No bo jak inaczej wytłumaczyć to że gość tak się tym wszystkim zdziwił ???
PS. Żeby nie było, żem taki święty: jak znajdę sebenzę albo marinemaster'a, to na pewno nie będę tak zaciekle szukał właściciela :D
Friday, October 8, 2010
Subscribe to:
Posts (Atom)