Monday, February 16, 2009

Najmocniejsze alkohole świata

Dostałem mailem od koleżanki (dzięki Aniu) listę najmocniejszych alkoholi świata. Coś czuję, że jeśli się zainspirujemy, to następna impreza przejdzie do historii.

Życie to ciągła walka, zwłaszcza walka poranna

Jest takie powiedzenie, że życie to ciągła walka, do obiadu z uczuciem głodu a po obiedzie z sennością. Na podstawie dzisiejszego i wielu innych wcześniejszych poranków myślę, że powiedzenie to jest niepełne i nie oddaje wielu istotnych aspektów naszego życia i chyba wypadałoby nieco to powiedzenie rozbudować. Najpierw o część mówiącą o tym jaką walką należy stoczyć samemu ze sobą by wstać rano z łóżka, zwłaszcza gdy dookoła szaro, smutno i zimno, a pod kołderką nie dość, że ciepło i przyjemnie, to jeszcze do człowieka tuli się jego własna Żona. Potem jeszcze rozbudowałbym je o część mówiącą o tym, jaką walkę z własnym ciałem i rozumem należy stoczyć by stojąc pod strugami cudownie gorącej wody, świadomie sięgnąć ręką i wyłączyć kran i zakończyć prysznic, podczas gdy każda komórka twego ciała krzyczy z radości : jak mi tu dobrze w tym ciepełku, nie ruszam się nigdzie z wanny. Dopiero jak już człowiek się wytrze i wskoczy w szlafrok przemyka szybko do kuchni nastawić sobie poranną kawę a potem siada z parującym kubkiem aromatycznej kawy, otwiera basha i joemonstera i zaczyna poranną lekturę "wiadomości" :) i radosne sączenie napoju bogów i jego organizm powoli zaczyna nastawiać się na wyjście z domu :) Jak więc widzicie moja wersja brzmi tak:
życie to ciągła walka, rano ze wstaniem z łóżka, potem z wyjściem spod gorącego prysznica, do obiadu z uczuciem głodu a po obiedzie z sennością
I jak to jest u Was ? Zgadzacie się z tym co napisałem czy wręcz przeciwnie ? Toczycie rano tą samą walkę co ja, czy walczycie z zupełnie innymi rzeczami ?