Friday, April 30, 2010

Filmy ślubne kręcone lustrzanką

Z fotografią ślubną zetknął się chyba każdy, kto fotografuje, lub brał ślub. Co poniektórzy zamawiają sobie również kamerzystę, by uwiecznił na filmie co ważniejsze momenty. Totalną nowością jednak są filmy ślubne kręcone lustrzankami i w tej dziedzinie podobnie jak w każdej są lepsi i gorsi. Odkąd w lustrzankach pojawiła się możliwość kręcenia filmów, traktowałem to jak totalnie zbędny bajer dla gadżeciarzy, jednak jak spojrzałem co wyczyniają goście z Pacific Pictures, jestem gotów przyznać, że takie wykorzystanie możliwości technologicznych budzi moje uznanie i szacunek dla umiejętności. To już nie jest zwykły reportaż a cała fabuła. Zresztą, zobaczcie sami:

Genialne timelapsy

Timescapes Timelapse: Mountain Light from Tom Lowe @ Timescapes on Vimeo.



Get up and go from Stefan Werc on Vimeo.



Timescapes: "Death is the Road to Awe" from Tom Lowe @ Timescapes on Vimeo.

Pixel

Kto jeszcze pamięta te stare gry ? Pomysł moim zdaniem genialny.

Friday, April 23, 2010

Siła przyzwyczajenia, czyli doceń to, co masz

Parę dni temu mówiłem mojej Żonie, że w moim poczuciu jesteśmy zmanierowani Apple'm, ponieważ ekrany w naszych laptopach są po prostu bajeczne (a są to tzw. matryce Hi-Res, 1440x960 - chyba najlepsze jakie kiedykolwiek pojawiły się w 15 calowych Powerbookach, bo zarówno odwzorowanie kolorów, jak i kąty, pod którymi bez przebarwień widać obraz na matrycy, do dzisiaj spokojnie biją większość laptopów PC w cenie tak na oko, do jakichś 4000-5000 PLN). Mój ostatni laptop PC, oddałem jako prezent urodzinowy potrzebującemu wujkowi, sobie zaś kupiłem okazyjnie ibooka firmy apple. I od tamtego czasu (a był to chyba 2002 rok) nie miałem okazji pracować na laptopie z windowsem. Rzec by można, że odzwyczaiłem się. Aż do wczoraj, gdy wykorzystując zbieg okoliczności i 3 godziny czasu jakie nagle pojawiły się w moim grafiku, postanowiłem trochę popracować i ... jedynym komputerem jaki był dostępny, był właśnie laptop z windowsem. I o ile moja wspomniana wyżej opinia o zmanierowaniu Apple'm wynikała głównie z żartu, o tyle dopiero zmuszony do pracy ze współczesnym winlaptopem zdałem sobie sprawę jaki jestem apple'owsko skrzywiony (przez co rozumiem przyzwyczajony do luksusów zarówno samego systemu jak i ergonomiczności hardware'u dostarczanego przez Apple'a). W znaki dawał mi się zarówno brak wielopalcowych gestów na touchpadzie, jak i sam mikroskopijny touchpad, w który wiele razy zwyczajnie nie mogłem trafić. Układ laptopa był w moim poczuciu totalnie nieergonomiczny, bo nie było dosyć miejsca, żeby wystarczająco dobrze oprzeć dłonie. Jakby tego było mało przyzwyczajenie do innego układu klawiatury powodowało, że wielokrotnie wylogowywałem się chcąc wprowadzić literę "ł", którą w maku mam z lewym altem, tu zaś z prawym (którego w Apple'u zwyczajnie nie ma). Tak czy inaczej nim się przyzwyczaiłem, to w miarę płynnie pracowało mi się dopiero po około godzinie, ale nie mogę powiedzieć, że była to praca wygodna. Dlaczego o tym wspominam ? Znane w psychologii jest takie zjawisko, którego pełnej nazwy nie pamiętam, ale zasadniczo chodzi o przebieg krzywej satysfakcji w stosunku do czasu od zaistnienia wydarzenia/rzeczy w naszym życiu. Jak twierdzą psycholodzy wraz z upływem czasu coraz bardziej cenimy przeżyte doświadczenia (krzywa rośnie) a coraz mniej zakupione/otrzymane rzeczy (krzywa maleje). W tym drugim przypadku zwyczajnie przyzwyczajamy się do tego, co mamy. I jeśli nawet wraz z upływem czasu jak i upłynął od zakupu mojego laptopa przestałem doceniać sam fakt jego posiadania, bo zwyczajnie się do tego przyzwyczaiłem, to dzięki byciu zmuszonym do prawie 3 godzinnej pracy na laptopie PC z windowsem, nie tylko krzywa zadowolenia gwałtownie mi skoczyła do góry, ale i dużo przychylniej patrzę teraz na mojego 5 letniego powerbooka i jego ograniczenia.

Thursday, April 22, 2010

Trzęsienia ziemi w Iranie .....

Gdybym kiedykolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że islam to religia miłości, równości i tolerancji, to się właśnie dowiedziałem, że za trzęsienia ziemi w Iranie winę ponoszą nieskromnie zachowujące się kobiety. W porównaniu z takim stanowiskiem, niektóre dotychczas totalnie oderwane od rzeczywistości wypowiedzi Ojca Dyrektora nagle zaczynają brzmieć dużo bardziej sensownie.

Aparat fotograficzny poprawia postrzeganie

Od jakiegoś czasu staram się nie tylko żyć świadomie ale i z uważnością patrzeć na świat i ludzi z którymi się stykam. Przez uważność rozumiem tu również dostrzeganie ich istnienia tak w ogóle, bo często przechodzimy obok rzeczy/ludzi/zdarzeń zupełnie ich nie dostrzegając, lub traktując je/ich jakby były/byli czymś zupełnie naturalnym. A nie są.
Wiele razy zdarzyło mi się umawiać z kumplami na zdjęcia i żeby było jasne nie było to wyjście na ryby (-stary, nie jade z wami na ryby, ja nie umiem łowić ryb ! - ale co tu trzeba umieć ? polewasz i pijesz!!). O co więc chodzi z tym robieniem zdjęć ? Dość długo bowiem nie zdawałem sobie sprawy z własnego zachowania i dopiero niedawno dokonałem odkrycia pewnej dość nieoczywistej prawdy o sobie.
Chodzi mi o to, że kiedy umawiam się na zdjęcia z kumplami, to nawet jeśli mamy wybraną tematykę (np. szukamy Jesieni, samoloty w Góraszce itp), to i tak idąc ulicami nie tylko dużo bardziej rozglądam się dookoła, ale i bardziej uważnie przyglądam się spotykanym ludziom, przedmiotom mijanym po drodze, czy też miejscom przez które się przemieszczam. Jednym słowem dużo uważniej patrzę na świat dookoła.
Skutkuje to tym, że kiedy tylko zabieram ze sobą aparat fotograficzny, natychmiast zaczynam dostrzegać tematy do zdjęć. Poza tym dostrzegam też dużo więcej pozytywnych aspektów życia a zdarzają się nawet przejawy sympatii ze strony fotografowanych ludzi. Efektywnie pod koniec dnia mam z reguły kilka/czasem nawet kilkanaście fajnych zdjęć, które może nie zawsze są doskonałe technicznie, ale z reguły udaje mi się mniej lub bardziej uchwycić na nich atmosferę miejsca lub chwili. To zaś jest źródłem satysfakcji ze swoich dokonań a tym samym wzrostu samooceny i przyczynia się znacznie do poprawy humoru. Jednym słowem zabieranie ze sobą aparatu daje same plusy. No może poza ciężarem samego aparatu :)

Podsumowując: polecam zabieranie ze sobą aparatu ot tak, bez okazji. Naprawdę bardzo poprawia postrzeganie :)

The rich man

The rich man isn’t the one who has the most, but rather the one who needs the least

Tuesday, April 20, 2010

Knajpa na lunch ale tylko ze spokojną cichą muzyką

Nie do wiary, że aż tak łatwo nami sterować :) Okazuje się, że szybka i głośna muzyka w restauracjach sprawia, że ludzie więcej piją i szybciej jedzą. Dzięki czemu restauratorzy mogą w ten sposób szybciej pozbywać się klientów w godzinach lunczu/największego obłożenia stolików.

via: How Restaurants Get You Drunk

Skąd się wzięło comiesięczne zmienianie hasła ?

Wiecie skąd się wzięło comiesięczne zmienianie hasła ?
So where did the "change passwords once a month" dictum come from? Back in the days when people were using mainframes without networking, the biggest uncontrolled authentication concern was cracking. Resources, however, were limited. As best as I can find, some DoD contractors did some back-of-the-envelope calculation about how long it would take to run through all the possible passwords using their mainframe, and the result was several months. So, they (somewhat reasonably) set a password change period of 1 month as a means to defeat systematic cracking attempts. This was then enshrined in policy, which got published, and largely accepted by others over the years. As time went on, auditors began to look for this and ended up building it into their “best practice” that they expected. It also got written into several lists of security recommendations.

This is DESPITE the fact that any reasonable analysis shows that a monthly password change has little or no end impact on improving security! It is a “best practice” based on experience 30 years ago with non-networked mainframes in a DoD environment—hardly a match for today’s systems, especially in academia!


via: Security Myths and Passwords

Monday, April 19, 2010

Znać człowieka po jego czynach

Podobno prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie i to właśnie trudne chwile pozwalają odsiać ziarna od plew. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na bardzo ciekawą rzecz jaka się zdarzyła w ostatnim tygodniu a wiem, że w natłoku innych zdarzeń mogło to nie zwrócić Waszej uwagi. Mam tu na myśli wybuch wulkanu i słynną chmurę zagrażającą samolotom. Co kogo interesuje jakaś chmura ? No akurat TA chmura MA kolosalne znaczenie.

Resztę tłumaczenia wykona za mnie Washington Times:

A massive volcanic plume covering most of Europe forced President Obama to cancel a Sunday trip to Poland to attend the funeral of the nation's president. [..] Mr. Obama was not the only world leader to miss the funeral because of the expanding volcanic ash cloud. French President Nicolas Sarkozy and German Chancellor Angela Merkel also canceled. [..]

Czyli nie dało się, prawda ? No nie do końca, bo dla chcącego, nic trudnego:

But Russian President Dmitry Medvedev flew by plane from Moscow for the funeral. Other foreign leaders used different modes of transportation to get there. Slovenian President Danilo Turk decided to drive the 500 miles to Krakow. Romanian President Traian Basescu traveled to northwestern Romania by helicopter and then continued by car through Hungary and Slovakia.

Estonian Prime Minister Andrus Ansip made the 18-hour drive to the funeral, while Czech Republic President Vaclav Klaus made the trip by car and train. Former Ukrainian President Viktor Yushchenko left Kiev with his wife at 7 a.m. Saturday for the long road trip.


Artykuł oczywiście nie wspomina o tym, że prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, jak ten turbodynomen dał z siebie 150% i zawstydził Obamę i przyleciał ze Stanów, przez Portugalię, Włochy, Turcję i Ukrainę na na pogrzeb naszego Prezydenta. I jednak dało się. Spóźnił się co prawda na mszę, bo mu Włosi nie dali zgody na przelot, ale dał radę dotrzeć. Żona prezydenta Gruzji jechała z Brukseli 13 godzin samochodem i też dała radę dotrzeć. Paradoksalnie na pogrzebie pojawił się nawet prezydent Islandii (to tam wybuchł ten wulkan, który spowodował te nieszczęsne chmury). Jakby tego było mało, kolejny turbodynoman, prezydent Maroka, to nic, że niezapowiedziany ale też przyleciał, choć miał dalej niż Sarkozy.

Jak dla mnie wielki szacun dla tych, którzy dotarli. A prezydent Gruzji może na co dzień być uparty i nieustępliwy, ale czasem właśnie tacy ludzie są potrzebni. Natomiast nasz Rząd i MSZ niech lepiej popatrzy na kim w przyszłości naprawdę warto opierać naszą politykę zagraniczną. Ci którym w moim poczuciu na nas naprawdę zależy pojawili się w Krakowie. Więcej chyba nie trzeba tłumaczyć, prawda ?

[edit] Kolejny dowód, że jak się chce, to można: Justyna Kowalczyk pokonała 50 km do najbliższego internetu, żeby móc wysłać list do tragicznie zmarłego prezesa PKOl Piotra Nurowskiego.

Model szczęścia

Three-part model of chronic happiness (as opposed to temporary happiness):
  • About half of your happiness is biological. Each person seems to have a happiness “set point,” which accounts for roughly 50% of your
    sense of well-being. Because this set point is genetic, it’s hard to change
  • Another 10% of happiness is based on circumstances—external factors beyond your control. These include biological traits like age,
    race, nationality, and gender, as well as things like marital status, occupational status, job security, and income. Your financial situation is
    part of this 10%—but only a part—which means it accounts for just a fraction of your total happiness.
  • The final 40% of happiness comes from intentional activity—the things you choose to do. Whereas circumstances happen to you, intentional activity happens when you act by doing things like exercising, pursuing meaningful goals, or keeping a gratitude journal. According to the authors, because circumstances—including your financial situation—play such a small role in your general contentment, it makes more sense to boost your bliss through intentional activity, by controlling the things you can and ignoring those you can’t.
Although your financial situation plays only a small role in your overall happiness, most people believe it’s more important than that. Because
of this, many Americans spend their lives striving for more money and possessions—but find that this materialism makes them less happy.
If you’re caught up in the rat race, you may be dealing with things like credit card debt, living paycheck to paycheck, fighting with your spouse over
money, and working a job you hate. These problems all stem from one issue: lack of control. When you feel like you have no control over money,
you’re worried and stressed. By taking charge of your finances, you can get rid of many of these stressors and be happier. Wealth gives you options
and makes it easier to focus on things that can make you content.

via: Review of General Psychology 2005, art. Pursuing Happiness: The Architecture of Sustainable Change, aut. Sonja Lyubomirsky, Kennon Sheldon and David Schkade

Habit is habit

Habit is habit, and not to be flung out of the window by any man, but coaxed downstairs a step at a time

by Mark Twain

Saturday, April 17, 2010

Ot taka ciekawostka radiowa

Miałem do ogarnięcia dwa samochody i cały garaż. Chciałem nastawić jakąś sympatyczną muzykę. Na początku pomyślałem, że mi się radio spieprzyło, potem skojarzył mi się stan wojenny, kiedy na wszystkich kanałach leciało TO SAMO, aż w końcu przypomniałem sobie, że faktycznie dzisiaj są uroczystości pogrzebowe w Warszawie. I faktycznie na wszystkich radiostacjach leciała relacja z niej. A ja miałem ochotę posłuchać jakiejś muzyki, żeby umilić sobie robotę. I dopiero puszczenie automatycznego wyszukiwania stacji pozwoliło mi odnaleźć jedną radiostację, na której zamiast relacji leciała spokojna muzyka. I to była ESKA. Ta ESKA, która na co dzień gra sieczkarnię. Tym razem grała spokojne fajne kawałki. I się zdziwiłem.

There is no truth

There is no truth in the news, and there is no news in the truth

Via: The Unit

Friday, April 16, 2010

What do you really learn from mistakes?

What do you really learn from mistakes? You might learn what not to do again, but how valuable is that? You still don’t know what you should do next.

by Jason Fried & David Heinemeier Hansson @ book: Rework

Thursday, April 15, 2010

Big business cares about you

Big business cares about you until the moment they don’t need you anymore, and then that dream you have of retiring to the beach dies with your job — this happens far more frequently in the velocity of the modern world. Besides, waiting until you’re 65 to have fun is a silly way to live your life.

via: farbeyondthestars.com

Saturday, April 10, 2010

Zginął Prezydent, prezes NBP i całe dowództwo armii

Jakiś czas temu znany pisarz Tom Clancy opublikował powieść Dług honorowy (Debt of Honor) w której to powieści japoński pilot Sato zatankowanym po kurek Boeingiem 747 jak kamikaze ładuje się w Capitol w trakcie zaprzysiężenia nowego wiceprezydenta. Oczywiście w czasie tej uroczystości znajdują się tam wszyscy istotni i rządzący politycy w USA, cały ichni sejm i senat, cały pion dowodzenia itp itd. W efekcie tego samobójczego zamachu USA zostaje nagle bez najważniejszych osób w państwie. To fikcyjny pomysł. Teraz realia.
Kiedy Żona przeczytała sms od Szwagierki, że nasz Prezydent nie żyje, pomyślałem: taaa, jasne, prima aprilis był półtora tygodnia temu, kiepski żart Ci wyszedł. Kiedy jednak otwarliśmy komputery i okazało się to prawdą .... to był to szok. To już nie jest powieść Toma Clancy'ego. To jest rzeczywistość. I czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, czy nie, właśnie nie dość, że straciliśmy Prezydenta, to również niemal wszyscy dowódcy sił zbrojnych RP. Razem z nimi zginął też Prezes NBP, którego rola jest kluczowa dla naszej gospodarki. Efektywnie więc zginął polityczny, wojskowy i ekonomiczny trzon dowodzenia Polski, co oznacza przynajmniej na razie zwolnione reakcje na zagrożenia kraju w tych obszarach.
Od jakiegoś czasu toczyła się dyskusja na temat zakupu nowych samolotów dla rządu i Prezydenta. Nie tak dawno temu Super Express polewał nawet z tego, że na jakieśtam spotkanie prezydent Gabonu (maleńkiego afrykańskiego państewka) przyleciał nowym pięknym samolotem a nasz tłukł się rozklekotanym Jakiem. Najwidoczniej trzeba było aż takiej tragedii, jak dzisiejsza, żeby ktoś wreszcie usiadł i zastanowił się, że dalej tak być nie może. Rozumiem, że teraz nowe samoloty zostaną zakupione w trybie przyśpieszonym. Prezydentowi i reszcie osób, które zginęły (wedle strony radzieckiej na pokładzie samolotu było ponad 130 osób) życia to jednak nie wróci.

A tak na marginesie: jeśli dobrze kojarzę, to jesteśmy świadkami wydarzenia bez precedensu w dotychczasowej historii - nasz Prezydent zostanie zapamiętany w annałach europejskiej historii jako pierwszy, który zginął w katastrofie lotniczej w trakcie oficjalnej wizyty zagranicznej.

A tak właściwie, to skoro Prezydent nie żyje, to kogo teraz prawica wystawi w wyborach jako swojego kandydata ???

Wednesday, April 7, 2010

Experiences bring greater happiness and satisfaction than buying and owning possessions

A new study conducted at Cornell University and reported in the January 2010 issue of Journal of Personality and Social Psychology found that experiences bring greater happiness and satisfaction than buying and owning possessions. [..] The study revealed that people often feel buyer’s remorse, stress, and a sense that they may not have purchased the best or right product after shopping. In contrast, after a vacation, hike, bike ride, or game of softball in the park, there are rarely negative feelings or associations with these experiences. [..] satisfaction with material purchases tends to decrease over time, whereas satisfaction with experiential purchases tends to increase. Over one’s lifetime, it is his or her experiences that are more valuable than any product ever owned or purchased.


via: uclutterer.com, art. Stuff won’t make you happy, experiences will, aut. Erin Doland

Źle oddychamy

Problemem współczesnego człowieka są złe nawyki oddechowe i niska jakość oddechu. Mamy złą strukturę i postawę ciała, spowodowaną osłabieniem lub nadmiernym napięciem mięśni oddechowych wywołanym przez stres [..]
Za mało mamy czasu na spacer w parku, bez pośpiechu, tak po prostu, żeby mieć chwilę tylko dla siebie. Mamy generalnie za mało ruchu. Taki styl życia ogranicza nasze możliwości oddechowe, zniekształca naturalny rytm i głębię oddechu [..] krótki i płytki wdech nie dostarcza organizmowi potrzebnej ilości energii, a zbyt krótki wydech w niewystarczającym stopniu oczyszcza organizm z toksyn. Ich zaleganie często jest przyczyną wielu chorób. Niedotleniona krew wpływa na słabe ukrwienie skóry, a to jest jedną z przyczyn szybszego jej starzenia się. Brak wystarczającej ilości tlenu we krwi powoduje też gorszą wydolność mózgu, co obniża znacznie naturalny potencjał naszego umysłu. [..]
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że niewłaściwe oddychanie przyczynia się do powstania uczucia niepokoju, depresji, napięcia mięśni, bólów głowy i uczucia zmęczenia. Jeśli do płuc dociera niewystarczająca ilość powietrza, krew nie jest odpowiednio natleniona, zwiększa się tętno, a w konsekwencji dochodzi do reakcji stresowej w organizmie oraz powstania napięcia mięśni


via: Rzeczpospolita, art. Głęboki oddech dla zdrowia i urody, aut. Beata Krowicka

Friday, April 2, 2010

Carrion

w dwóch słowach: kompletne zaskoczenie. Wzięli się znikąd i od razu puścili trzy kolosalne moim zdaniem utwory: Nie bez wiary, Trudno uwierzyć i Sztandary Eloi. Mimo, że jeden z nich wymienionych tu utworów jest już stary (2007), to i tak dla mnie jest nowością. Poza tym utworu Nie bez wiary warto posłuchać co najmniej kilka razy ale wsłuchując się w tło - gościnnie bowiem występuje w nim Tytus Wojnowicz i daje takiego czadu na oboju, że po prostu szczęka opada. W życiu bym nie pomyślał, że tak "stateczny" insrtument jak obój, będzie się tak doskonale wpasowywał w klimaty rockowe. Polecam.





Spier***** all the people

Muszę przyznać, że zrobić sobie jaja z muzyki rockowej to trzeba jednak umieć. Moim zdaniem temu gościowi wyszło to świetnie ;)


via: youtube.com