Wednesday, October 14, 2009

sudden snow survival, czyli kilka obserwacji w związku z nagłymi opadami śniegu

1) chcąc przejść przez ulicę na światłach, należy podbiec, szybko wcisnąć przycisk na słupku i szybko ulotnić się na jakieś 5-6 metrów od drogi - ponieważ panowie kierowcy mają w dupie pieszych - co najmniej dwa razy zostałem oblany od stóp do głów śniegową breją po tym, jak obok mnie na pełnym gazie przejechał samochód, ochlapań mniejszych takich tylko na spodnie nie zliczę bo praktycznie cały mój pobyt w Warszawie stał pod kątem mokrych jeansów :/ następnym razem pewnie od razu ubiorę się w spodnie narciarskie albo jakiś sztormiak,
2) służby miejskie/mpo/zom/władze miasta nie są zupełnie przygotowane na opady śniegu - od samego rana do późnego wieczora nie zobaczyłem ANI JEDNEJ piaskarki, czy samochodu z pługiem, mimo, że śnieg padał CAŁY CZAS,
3) TIRy chyba nie są przystosowane do jazdy ponieważ tego dnia egzemplarzy stojących na poboczach widziałem tyle, ile chyba za cały poprzedni rok kalendarzowy,



4) koleje mazowieckie/regionalne/czy jak się to PKP teraz nazywa - absolutne mistrzostwo świata z trzech powodów -
a) pierwszy czyli tablica na dworcu z odjeżdżającymi pociągami a z boku przy każdym pociągu informacja OPÓŹNIENIE NIEOGRANICZONE - byłem w takim szoku, że aż z tego wrażenia nie zrobiłem zdjęcia bo mnie wmurowało,
b) drugi powód - nie wiadomo kiedy coś pojedzie, nikt w kasach NIC nie wie i NIKOGO to nie interesuje - w informacji pieprzą o "problemach technicznych" nie podając żadnych konkretów, gdyby nie jeden z podróżnych, który akurat jechał w moim kierunku i do którego zadzwonili koledzy, że stoją od trzech godzin na jakimś zadupiu bo jest zerwana linia kolejowa i nic nie pojedzie - to pewnie też bym próbował poczekać na jakiś pociąg i pewnie bym teraz nocował na jakimś dworcu
c) trzeci powód - czyli brak zorganizowania przez PKP jakiejkolwiek komunikacji zastępczej na danej trasie - jak tak można ?
d) osobna złota czcionka należy się za informacje nadawane przez megafon - wypowiedzieć tyle słów i nic nie przekazać oprócz tego, że pociąg nie pojedzie to po prostu trzeba mieć talent



Kilka dodatkowych obserwacji jakie poczyniłem po drugim dniu braku prądu :

1) Oddać do serwisu obie baterie od laptopów dokładnie wtedy, gdy ma miejsce awaria światła, to trzeba mieć szczęście.
2) W warunkach ekstremalnych najlepszym istniejącym telefonem na ziemi jest nadal Nokia serii 6310/6210. Na jednym ładowaniu bez problemu żyje do dwóch tygodni. Nowoczesne wypasione komórki z kamerkami, gps-ami i innymi bzdetami można sobie o kant dupy potłuc, bo już drugiego dnia umierają z braku prądu
3) Warto mieć telefon bez simlocka - można przekładać bez bólu karty różnych operatorów
4) co i tak gówno daje, bo kiedy brakuje prądu to jedyną działającą siecią jest PLUS, czyli wciąż i nadal najlepszy operator na rynku komórkowym,
(tak, potwierdzam, nadajniki ERY i ORANGE'a przestają wtedy działać - sprawdzone - i mam na to świadków)
5) Jako latarka genialnie sprawdza się też zestaw płaska bateria R12 + 2 diody LED :) Czas świecenia - spokojnie ze 30 godzin. Siła światła taka, że można książkę czytać :)
6) warto mieć empetrójkę na wymienne baterie a nie na wbudowany na stałe akumulator - podczas gdy wbudowany akumulator zdechnie po jakimś czasie, ja mogę wymieniać baterie aż mi się muzyka nie znudzi, poza tym na jednej baterii moja empetrójka gra ciągiem 22 godziny, bateria kosztuje mnie w kiosku cale 2 PLN no czasem 3 PLN jak jakiejś lepszej firmy,
7) żaden komputer czy inne urządzenie elektryczne nie pobije dobrej książki - nie ważne czy jest prąd czy go nie ma - czytać można ZAWSZE, nawet jak jest ciemno (patrz pkt 5).
8) warto mieć w domu kuchenkę gazową - czy jest prąd czy go nie ma to i tak herbatę i kawę można sobie zagrzać ZAWSZE (no chyba, że braknie zapałek)
9) warto mieć w stałym miejscu w domu kilka pudełek zapałek :)
10) warto mieć w stałym miejscu w domu kilka pudełek świeczek :)
11) niektórych zima zaskoczyła tak, że nawet kapusty zebrać nie zdążyli