Wczoraj wieczorem zaczął nieśmiało padać śnieżek. Właściwie bardziej nadawałoby się tu określenie ryż :) Małe kuleczki śniegu wielkości ryżu, które od razu topniały. Chyba 9/10 kierowców nadal jeździ na letnich oponach bo od momentu gdy zaczął padać wszyscy nagle zaczęli jechać 30 km/h. Efekt tego taki, że byle jaką trasę jechało się 2-3 razy wolniej niż normalnie. Na dodatek wiał silny wiatr. Do pierwszej nad ranem praktycznie cały śnieg, który napadał stopił się. Dopiero koło trzeciej w nocy rozpadało się na poważnie. Nad ranem śnieg równo pokrywał wszystko, ziemię, drzewa, krzewy, dachy i samochody :) Od rana pada dalej. Odśnieżyłem schody i poszedłem po drewo. Jak wróciłem znów były całe równo zapadane. Robota głupiego :)
Sunday, November 23, 2008
Subscribe to:
Posts (Atom)