Siedzę w domu, jem bardzo późne drugie śniadanie i zajmuje się swoją robotą aż nagle kątem oka rejestruje jakiś ruch za oknem. Podnoszę wzrok i widzę KROWĘ !!! Stoi metr od tarasu i wcina trawę z mojego trawnika !!! I nie ma żadnego łańcucha. Znaczy się "zrywka" :) albo się zerwała z łańcucha, albo uciekła z jakiejś zagrody :)
Odstawiam jedzenie, zakładam buty, wychodzę przed dom, podchodzę bliżej ... jakoś znajomo wygląda ta krowa .... idę za dom, zerkam do sąsiada, no tak, na łące jest brązowa krowa a białej brak ... i już nawet idzie w moją stronę sąsiad z łańcuchem :) No to już na 100% wiadomo skąd ta krowa uciekła.
Daruję sobie szczegółowy opis jak to żeśmy w 3 osoby łapali tą krowę przez dobre 15 minut. Faktem jest, że krowa nie miała najmniejszej ochoty dać się złapać. Ostatecznie sąsiad zabawił się w cowboy'a i złapał ją za rogi na lasso ze sznura :) Potem trzeba było jeszcze zakuć krowę w łańcuch i zapalikować ją na łące pełnej świeżej trawy i tak się skończyła wielka ucieczka krowy sąsiada :)
Monday, October 5, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)