Saturday, April 10, 2010

Zginął Prezydent, prezes NBP i całe dowództwo armii

Jakiś czas temu znany pisarz Tom Clancy opublikował powieść Dług honorowy (Debt of Honor) w której to powieści japoński pilot Sato zatankowanym po kurek Boeingiem 747 jak kamikaze ładuje się w Capitol w trakcie zaprzysiężenia nowego wiceprezydenta. Oczywiście w czasie tej uroczystości znajdują się tam wszyscy istotni i rządzący politycy w USA, cały ichni sejm i senat, cały pion dowodzenia itp itd. W efekcie tego samobójczego zamachu USA zostaje nagle bez najważniejszych osób w państwie. To fikcyjny pomysł. Teraz realia.
Kiedy Żona przeczytała sms od Szwagierki, że nasz Prezydent nie żyje, pomyślałem: taaa, jasne, prima aprilis był półtora tygodnia temu, kiepski żart Ci wyszedł. Kiedy jednak otwarliśmy komputery i okazało się to prawdą .... to był to szok. To już nie jest powieść Toma Clancy'ego. To jest rzeczywistość. I czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, czy nie, właśnie nie dość, że straciliśmy Prezydenta, to również niemal wszyscy dowódcy sił zbrojnych RP. Razem z nimi zginął też Prezes NBP, którego rola jest kluczowa dla naszej gospodarki. Efektywnie więc zginął polityczny, wojskowy i ekonomiczny trzon dowodzenia Polski, co oznacza przynajmniej na razie zwolnione reakcje na zagrożenia kraju w tych obszarach.
Od jakiegoś czasu toczyła się dyskusja na temat zakupu nowych samolotów dla rządu i Prezydenta. Nie tak dawno temu Super Express polewał nawet z tego, że na jakieśtam spotkanie prezydent Gabonu (maleńkiego afrykańskiego państewka) przyleciał nowym pięknym samolotem a nasz tłukł się rozklekotanym Jakiem. Najwidoczniej trzeba było aż takiej tragedii, jak dzisiejsza, żeby ktoś wreszcie usiadł i zastanowił się, że dalej tak być nie może. Rozumiem, że teraz nowe samoloty zostaną zakupione w trybie przyśpieszonym. Prezydentowi i reszcie osób, które zginęły (wedle strony radzieckiej na pokładzie samolotu było ponad 130 osób) życia to jednak nie wróci.

A tak na marginesie: jeśli dobrze kojarzę, to jesteśmy świadkami wydarzenia bez precedensu w dotychczasowej historii - nasz Prezydent zostanie zapamiętany w annałach europejskiej historii jako pierwszy, który zginął w katastrofie lotniczej w trakcie oficjalnej wizyty zagranicznej.

A tak właściwie, to skoro Prezydent nie żyje, to kogo teraz prawica wystawi w wyborach jako swojego kandydata ???