W sobotę miałem się zabrać za modyfikowanie obudowy mojego blaszaka (PC). Niestety z braku czasu zabrałem się za to dopiero w niedzielę. Okazało się wtedy, że zarówno mój blaszak jak i moja wiertarka są martwe. Próby reanimacji blaszaka jak dotąd nie przyniosły jakichkolwiek rezultatów. Za wiertarkę to nawet się nie zabierałem. Leżała samotnie w moim pokoju. Cała wiertarka jest teraz warta pewnie z 80 PLN, ostatnio służyła nawet do mieszania kleju do płytek, czuć od niej spalenizną, jednym słowem bez otwierania można założyć, że silnik jest do przewinięcia, a koszt tego jest większy niż cała nowa wiertarka. Szwagier jak mu powiedziałem, że nie działa i śmierdzi, to też mi mówił : daj spokój, stary wywal to i kup nową, do tej szkoda nawet zaglądać. I tak wiertarka tkwiła w zawieszeniu kilka dni. Nie miałem jej sumienia wyrzucić, bo to moja pierwsza wiertarka kupiona za własne pieniądze do mojego pierwszego mieszkania :) Może głupio to zabrzmi, ale zwyczajnie lubię tą wiertarkę. Towarzyszyła mi dzielnie w różnych kolejach losów.
Wczoraj był u nas Teść. Zobaczył wiertarkę, zapytał czy to ta uszkodzona, co ostatnio marudziłem, że nie działa, rozkręcił, pogmerał, naprawiliśmy to razem i działa. Wiertarka choć sfatygowana po różnych przejściach, działa jak złoto, można wiercić, jednym słowem sama radość. Zapytacie pewnie, a gdzie tu obiecana ciekawostka ? (ten wpis opatrzony jest m.in. etykietą ciekawostki) Ano jest ! Ciekawostką jest informacja, co padło w wiertarce (i od razu powiem, że nie było to uzwojenie wirnika). A więc co padło ?
Otóż w czasie pracy klocki rozgrzały się tak, że stopiły (a właściwie nadtopiły) plastikowe uchwyty (prowadnice), które je trzymały. W efekcie płynny plastik oblał dokładnie klocki, które dzięki temu przestały być dociskane do komutatora. Po ostygnięciu całość wyglądała ładnie i naturalnie, i dopiero próba poruszania szczotkami dawała jakieś podejrzenie, że coś jest nie tak. I to jest moim zdaniem nie byle jaka ciekawostka, bo że wiertarka może się popsuć to wiadomo, ale na pewno bym na trzeźwo nie wymyślił, że może się popsuć w taki sposób.
Wednesday, February 4, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)