Tuesday, January 6, 2009

- 25 stopni Celsiusza - ciąg dalszy

Nad ranem okazuje się, że w sieni metalowa ościeżnica drzwi wejściowych skuta jest lodem. Lód znajduje się również na pokrętle od dolnej zasuwy drzwi. no to już wiadomo, gdzie uszczelki są do poprawy. Chcę włożyć buty i wyjść z domu, gdy okazuje się, że buty lekko przymarzły do podłogi w sieni i przy odrywaniu trzeszczą :) !!! Wychodzę przed dom, spotykam Teścia, który informuje mnie, że w nocy faktycznie było 25 stopni Celsiusza i jego Nissan zamarzł, więc zamiast z pracy wrócić samochodem, to wrócił piechty, bo samochód został w pracy a do domu podrzucił go po drodze kolega. No nieźle. Sprawdzamy. Mój Ford nie odpala. Opel teściowej też nie. Chwilę później do domu wraca szwagierka informując wszystkich, że pociągi nie jeżdżą bo coś tam (tory gdzieś tam popękały czy inna tragedia) więc do Warszawy jedzie jutro. Nie ma to jak szklana pułapka nr 5. Okazuje się, że jakimś cudem pojawią się u nas gazownicy, więc jest szansa, że wieczorem wszystko będzie działać. Dzwonię do pracy prosząc by wypisali mi urlop. Na niebie niezwykle mocno świeci słońce. Temperatura podnosi się do -15 stopni Celsiusza. Około 11.00 przyjeżdżają gazownicy i biorą się do roboty. Szef gazowników w rozmowie telefonicznej informuje kogoś po drugiej stronie telefonu, że nie ma szans na gaz dzisiaj bo od zimna porozpieprzało jakieś stacje czy pompy po drodze. Okazuje się więc, że jestem podwójnym szczęściarzem, bo choć nadal nie działa internet, to ja przynajmniej mam szansę na gaz wieczorem :)