Monday, March 3, 2008

Filozofia czołgu ....

Nadeszła wiosna. Świadczą o tym nie tylko wzmożone opady deszczu ale i fakt że drogowcy wreszcie obudzili się ze snu zimowego i zabrali się do jakiejś pracy, przy czym zamiast praca chyba bardziej odpowiednim słowem byłaby tu dywersja. Większość moich znajomych w drodze do pracy odwozi bowiem swoje pociechy do szkoły. Generalnie skutkuje to tym, że w okresie lipca i sierpnia ruch na drogach spada na mój gust o jakieś 30% a może i 40%. Wystarczy odwiedzić w tym okresie Warszawę by samemu się o tym przekonać. Każdy zdrowo myślący człowiek planowałby więc remont jednej z bardziej istotnych arterii komunikacyjnych na ten właśnie okres, bo i utrudnienia w ruchu nieco mniej odczuwalne i mniejsza liczba aut pojedzie innymi trasami. Miejska dyrekcja dróg jednak broni się jak może przed zarzutem przewidywalności i zdrowego rozsądku, tak więc rozpoczęty właśnie remont ulicy Puławskiej w Warszawie skutkuje tym, że 20 km jedzie się 2h20min (słownie: dwie godziny dwadzieścia minut) podczas gdy dla porównania idący szybkim jednostajnym krokiem człowiek osiąga zawrotną prędkość 6km/h.
Jak powszechnie wiadomo z lekcji fizyki, zmniejszenie objętości naczynia, w którym znajduje się określona ilość cieczy czy gazu skutkuje wzrostem ciśnienia tej cieczy/tego gazu. Analogicznie po wyłączeniu z ruchu remontowanej drogi, znacznie zagęścił się ruch samochodowy w całych jej okolicach co spowodowało również, że wydatnie zwiększyła się ilość cip drogowych na kilometr drogi. Co więcej, już krótka obserwacja pozwoliła mi wysnuć teorię iż w bieżącym roku cipy drogowe kierują się czymś na zasadzie ... nazwijmy to roboczo ....filozofii czołgu. Chodzi mi tu o myślenie: nie umiem jeździć, ale mnie stać, to kupie sobie jak największe auto, a najlepiej czołg, jakby co przynajmniej nic mi się nie stanie. Przy czym oczywiście czym większe auto tym lepsze. Tak więc ostatnio do listy aut które chciały mnie staranować dopisałem dwa Jeep'y, Hondę CRV,Toyote RAV,Porsche Cayenne a wczoraj BMW X5. Dziękuję Bogu, że wojskowe BTRy nie mają dopuszczenia do ruchu drogowego bo podejrzewam że w krótkim czasie oglądalibyśmy je na ulicach. Zapewne niedługo po nich pojawiły by się czołgi. W sumie zastanawiam się czemu jakiś indywidualista nie pokusił się o zakup spycharko ładowarki Ł35. Wtedy już zupełnie nikt by mu nie podskoczył ...


mały update: kumpel (pozdrowienia Patryku), wielbiciel i znawca wojskowości uświadomił mnie że "BTRy jako pojazdy kołowe, a także mniejsze BRDM dają się zarejestrować i używać (co prawda nie dam głowy za szerokość, jednak jestem na 99% pewien że wystarczy mieć prawko kat. C i trochę połazić po urzędach). Tyle że są zbyt kłopotliwe w utrzymaniu". W tej sytuacji czekam kiedy spotkam pierwszego BTR-a z niedzielnym kierowcą czy inną lalą robiącą sobie makijaż bez patrzenia na drogę ...