Jak widać po kalendarzu od paru dni milczałem - a wszystko przez to, że w piątek .... No tak już jest z idyllami, że nigdy nie trwają wiecznie i mają swój koniec. To mniej więcej jak w jednym z moich ulubionych powiedzeń, że każdy przodek ma swój tyłek, i nie da się od niego uciec. W moim przypadku idylla trwała 6 lat i oczywiście nie uciekłem. Oczywiście mądrzy ludzie mówili mi : rób BACKUPY. No robiłem. Ale nie całościowe. Wszystkie poradniki mówią: nie pracuj na użytkowniku, który jest adminem. A ja pracowałem. Tak oto po 6 latach spokojnej pracy na apple'u nastąpił TEN dzień - czyli PIĄTEK 4 LIPCA, bo tego to dnia wieczorem, zachciało mi się przed wyjściem z domu zainstalować Security Update 2008-004. O ile na ekranie nie było tego widać, to najwyraźniej coś pod spodem poszło krzywo w trakcie jego instalacji. Efektem czego po 6 latach pracy na jednym userze, dziś w nocy, nastąpi pierwsza od 6 lat reinstalacja systemu na moim laptopie. Tadaaaaaaa
PS. Żeby nie było tak zupełnie pięknie to przyznaję że straciłem całą niedzielę i całe dzisiejsze (poniedziłkowe) popołudnie na ratowaniu/zgrywaniu wszystkiego z laptopa.
Monday, July 7, 2008
Subscribe to:
Posts (Atom)