Tuesday, December 15, 2009

Permanentna inwigilacja od 1 stycznia 2010 ???

Często jest tak, że dość znaczące wydarzenia zachodzą obok nas praktycznie niezauważone. Niezauważone z właściwie nie wiadomo jakiego powodu, bo teoretycznie każdy powinien się interesować tym, co leży w jego interesie a co za tym idzie powinien dostrzec to zdarzenie i podjąć jakieś działania. Powinien ale tego nie robi. Nic nie robi. Efektywnie więc działa na swoją własną szkodę. Jak to jednak w życiu bywa przekonuje się jednak o tym zbyt późno, by móc naprawić efekty swojej bezczynności.
To samo dzieje się dzisiaj. Praktycznie niezauważone przez wszystkich wydarzenie o którym wspomniałem, to 1) uchwalanie nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw, 2) uchwalona zmiana Prawa Telekomunikacyjnego narzucająca operatorom wymóg retencji danych o usługach telekomunikacyjnych
A co mnie to obchodzi ? Ano obchodzi. Nie ważne, że nie gram na pieniądze. Korzystam z internetu, więc obchodzi. Korzystam z polskich serwisów typu gazeta, wp, interia, więc obchodzi. Mam komórkę u jednego z polskich operatorów, więc obchodzi.
Na czym więc polega owo zagrożenie. Zacznijmy od nowelizacji. Do projektu tej ustawy wpisano wszystko to, co normalnie nie miałoby szansy przejść, ze względu na pogwałcenie naszych praw i naszej prywatności. Co więcej nowelizacja ta jest uchwalana w przyśpieszonym trybie, co oznacza, że jeśli nikt nic z tym nie zrobi, to już wkrótce projekt przestanie być projektem a zacznie być uchwaloną nowelizacją i stosowanym prawem. Do tego wspomniana już przeze mnie zmiana prawa telekomunikacyjnego, która zmusza operatorów do gromadzenia bardzo szczegółowych danych o nas, naszych rozmowach, usługach, lokalizacji itp itd. Ale to jeszcze nic, bo Policja oprócz bezwzględnego obowiązku retencji danych w stosunku do wszystkich przedsiębiorców świadczących usługi drogą elektroniczną oraz bezwzględnego obowiązku udostępnienia posiadanej przez przedsiębiorcę infrastruktury organom ścigania w celu prowadzenia kontroli operacyjnej chce również możliwości zdalnego, niejawnego przeszukania informatycznych nośników danych. Pomijam już fakt, że Przedsiębiorca na swój koszt będzie musiał utrwalić dla sądu lub prokuratora przekazy telefoniczne i dane umożliwiające ustalenie osób dokonujących połączenia.

Co nam grozi ?

Zgodnie z tym, co podaje vagla.pl zarzutów jest kilka:
- powstaje rejestr stron i usług niedozwolonych, trafić tam będzie łatwo, zniknąć stamtąd raczej trudno, zwłaszcza, że nie ma jak się sensownie od tego odwołać,
- zmusza się do przekazywania Policji takich danych jak nasze dane osobowe, adres zameldowania i korespondencji, adresy elektroniczne usługobiorcy, oznaczenia identyfikujące zakończenie sieci telekomunikacyjnej lub system teleinformatyczny, z którego korzystał usługobiorca, informacje o rozpoczęciu, zakończeniu oraz zakresie każdorazowego korzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną, oraz informacje o skorzystaniu przez usługobiorcę z usług świadczonych drogą elektroniczną,
- uprawnienia do tego wszystkiego dostaje nie tylko Policja ale i Straż Graniczna, Skarbówka, Żandarmeria Wojskowa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Celna.
Żeby było weselej ostatnio Straż Graniczna na przykład bierze się też za ściganie piractwa.

Gdzie więc te zagrożenia ??? No choćby w tym, że WSZYSTKIE TE INFORMACJE ORGANY BĘDĄ UZYSKIWAĆ BEZ DECYZJI PROKURATORA. Oznacza to, że przykładowo jeśli pokłóciliśmy się z sąsiadem Maliniakiem, a sąsiad Maliniak ma szwagra w dajmy na to Policji, to szwagier Maliniaka nie ruszając się od biurka wydobędzie na nasz temat wszystkie możliwe dane zarówno od naszego operatora internetu (wszystkie odwiedzane strony i używane protokoły), naszego operatora GSM (wszystkie wykonywane rozmowy telefoniczne oraz SMSy, wraz z lokalizacjami z jakich dokonywano rozmów i zmianami lokalizacji w trakcie trwania rozmów, jak również wszystkie informacje o usługach dodatkowych typu połączenia internetowe) jak również wszystkich polskich portali z których korzystaliśmy (nasze loginy, wypowiedzi, aktywność na forach, czytane artykuły itp itd). Nasze banki podadzą wszystkie informacje o naszych kontach, posiadanych akcjach oraz zawieranych transakcjach. Jeśli do tego dołożyć wszystkie istotne dane osobowe do jakich szwagier Maliniaka będzie miał dostęp mamy w sumie komplet wszystkich istotnych danych o osobie. I teraz zastanówmy się jakie pole działania daje to przestępcom, którzy za dosłowne drobniaki na piwo (w stosunku do osiąganych zysków) będą przekupywać zarabiających grosze funkcjonariuszy i uzyskiwać dostęp do wszystkich interesujących ich informacji. Tu już nie chodzi tylko o kradzież tożsamości. Dostęp do tak szczegółowych danych pozwoli przestępcom dużo dokładniej planować porwania za okup i ściąganie haraczy. Myślisz, że nie jesteś na liście 100 najbogatszych Polaków, to Cię to nie dotyczy ? Zapłaciłeś przelewem za konto rapidshare ?? 10 minut później Policja będzie miała o tym informacje.. Dostanie tą informację bez jakiegokolwiek nakazu prokuratora. Podoba Ci się to ? A jak podoba Ci się wizja tego, że Policja i inne organy będą miały prawo włamywania się na twój komputer bez twojej wiedzy ? I nie pomoże Ci to, że firmy robiące oprogramowanie antywirusowe zapowiedziały, że nie będą umieszczać backdoorów dla Policji. Ratunkiem będzie tylko THOR i szyfrowanie dysków. I nieużywanie komórek. I używanie tylko gotówki. Potrafisz tak żyć ? Być może będziesz musiał. Być może już wkrótce taki scenariusz ma szansę bycia naszą rzeczywistością. Ale tak to wygląda, gdy państwo uchwala prawo bez konsultacji ze społeczeństwem. Uczy się nas, obywateli, abyśmy rezygnowali z prywatności, a jeśli tego nie uczynimy, to będziemy traktowani jak podejrzani ???

PS. Własnie Dziennik.pl opublikował informację o wymuszaniu przez ABW informacji od Wywiadu Skarbowego. No comments.

Ryba jako znak chrześcijan ?

- A przeżywająca obecnie renesans w formie nalepki na tył samochodu ryba ???
- ryba w ikonografii rzymskiej, a zwłaszcza ikonografii nagrobnej, przedstawia po prostu tradycyjny składnik menu przygotowywanego na ucztę pogrzebową. Dieta starożytnych Rzymian w dużej mierze była oparta na rybach, a już na stypach jedzono ją obowiązkowo. W zdecydowanej większości przypadków znak, o którym pan mówi, nie oznaczał więc, że pochowany był wyznawcą Chrystusa, tylko że jego bliscy na pogrzebie zjedli danie z ryby.


te i inne ciekawostki w arcyciekawej rozmowie z prof. Elżbietą Jastrzębowską z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadzonej przez Piotra Zychowicza a opublikowanej przez Rzeczpospolitą pod tytułem Krzyż się źle kojarzył. Gorąco polecam