Tuesday, November 17, 2009

Mądrości życiowe

Kasiek wygrzebała coś niezwykle mądrego. Czytam to i aż nie chce mi się wierzyć jak często w swoim życiu zapominałem że mam prawo do tych wszystkich rzeczy. Czytam i tłucze mi się w głowie. Mam prawo do szacunku i uznania. Mam prawo podejmowania decyzji. Mam prawo by inni respektowali moje potrzeby. Mam prawo zakończenia dyskusji z tymi, którzy mnie poniżają lub ośmieszają. Mam prawo do bycia szczęśliwym. Mam prawo do stabilności w moim związku. Mam prawo by się zmieniać i rozwijać. Mam prawo dawania i oczekiwania miłości. Jakże trudne te prawa i jakże prawdziwe. Ileż mam w pamięci razy, gdy zapominałem że mam do tego wszystkiego prawo. Ileż razy rezygnowałem z tych praw, bądź mi je odbierano. Dziękować Bogu że każdego nowego dnia budzimy się na nowo by żyć i wzrastać. Lepiej. Mądrzej. Bardziej świadomie. I realizować te wszystkie prawa o których napisała Kaśka.

5 listopada - dzień Ciasteczkowego Potwora ?

Oto screenshot google'a z 5 listopada tego roku. Czyżby to był dzień Ciasteczkowego Potwora ?

Musical Fame w nowej odsłonie

W sumie miałem o tym napisać wczoraj ale zmęczenie mnie pokonało. Nakręcono od nowa musical "Fame". Edycja 2009, czyli zamiast hippisów i rocka mamy raperów :) Jak było ? Jeśli idziesz na ten film ze świadomością, że musical to taniec i śpiew, to w sumie chyba mogę przyznać, że aktorzy jakoś dają radę. Jeśli natomiast idziesz na ten film spodziewając się kolejnego Step Up, no to raczej się rozczarujesz. Generalnie w momentach kiedy nie śpiewano i nie grano to ta tak zwana "gra" aktorska była w moim odczuciu drętwa. Jedynym przekonywującym aktorem był dla mnie jeden z instruktorów - Murzyn, jakieś +/- 120 - 150 kg wagi. Gość nie tylko dobrze grał, ale kurcze, trzeba było widzieć gościa jak się ruszał na jednych zajęciach. To przeczyło fizyce. Wracając do scen "fabularnych" w filmie (fabularnych - rozumianych jako nietańczone i nieśpiewane). Jak już wspominałem z nimi kiepsko i jak dla mnie spokojnie można było z tego zrezygnować. Chociaż co wtedy łączyłoby poszczególne sceny ? Być może dla filmu lepiej byłoby, gdyby wszystkie sceny "fabularne" był konsekwentnie śpiewane ? Nie wiem, nie mnie to oceniać. Co do tańców i muzyki. Świetna scena na stołówce uczelni, gdy ludzie spontanicznie dodają swoje dźwięki i powstaje z tego nawet fajna hip hopowa muzyka po czym nagle muzyka się urywa, zostają skrzypce zapodając jakąś skoczną szkocką melodię w rytm której jeden z gości zaczyna tańczyć (stepować ?) na stole jakąś wariację szkockiego tańca ze stepowaniem. Podobnie scena z drugiego roku z zajęciami ze stepowania. No ale ja lubię stepowanie :) więc mogę nie być obiektywny. Muzycznie jak dla mnie za dużo ballad, za mało kawałków szybkich. Tanecznie może być. Podsumowując cały film - tym, którzy świadomie chcą iść na musical, to polecam, jest gorzej niż oryginał, ale może być. Tylko koniecznie weźcie ze sobą popcorn :)

Nie rozumiem Facebooka

Podobno informatyk, to ktoś, kto między innymi z zasady orientuje się w trendach. Jednym z takich trendów jest rosnąca popularnośc serwisu Facebook w Polsce. Od dawna polecano mi ten serwis jako coś podobnego do naszej klasy ale dużo dużo lepszy. Ok. Widać trza się będzie zapoznać a nóż widelec można go jakoś wykorzystać biznesowo. Tak więc, założyłem konto i .... dupa. Klapa na całego. Zero radochy z serwisu, zero wciągnięcia ... jakoś tak drętwo, że nazwę to jednym słowem. Nie wiem, czy to ja nie rozumiem tego interface'u, czy może już tak się zestarzałem, że zupełnie nie bawi mnie śledzenie czy ktoś właśnie poszedł do kibla, czy właśnie karmi rybki. A może po prostu wolę inną rozrywkę ? W sumie na naszą klasę też już praktycznie nie zaglądam ... nawet hasła do swojego konta nie pamiętam, bo kiedyś raz wklepałem do firefoxa i teraz robi o za mnie :)