Nadszedł taki dzień, kiedy Renault przyznało że dało dupy w sprawie Kubicy, konkretnie zaś kiedy ich dyrektor wykonawczy Pat Symonds przyznał, że żałuje, że nie podpisano kontraktu długoterminowego z Kubicą kiedy ten był jeszcze początkującym zawodnikiem i brał udział w specjalnym programie rozwojowym dla młodych kierowców. Renault usunęło Roberta z tego programu stawiając na innych kierowców, więc Robert ich olał i zaczął rozmowy z BMW.
Jakiś czas później Kubica w nagrodę za wygranie World Series by Renault dostał możliwość przejechania się po raz pierwszy w życiu prawdziwym wozem F1 (Renault - R25, identyczny z tym, którym Fernando Alonso wywalczył swój pierwszy tytuł mistrzowski). W czasie tej tej jazdy Kubica kręcił czasy prawie jak starzy wyjadacze F1, więc Renault nagle wzięło na rozmowy. Tyle, że Kubica był już na progu podpisania kontaktu z BMW a mając w pamięci jak go potraktowali, to już mu się tak bardzo do Renault nie spieszyło. I jeszcze teraz w Renault mają do niego o to pretensje i mówią, że im uciekł :) No i weź to zrozum logikę Francuzów.
Friday, April 11, 2008
Subscribe to:
Posts (Atom)