Monday, February 23, 2009

Zrozumiałem

Nigdy nie mogłem zrozumieć o co chodzi w ekscytacji samochodami. Rozumiem motocykle, ale samochody ? Wiele osób próbowało mnie przewieżć swoim samochodem, pokazać jaki wypas, jakie przyspieszenie, jak i dżwięk silnika, itp itd i .. NIC Zero Null ekscytacji z mojej strony, no tak, no fajne, no czuć jakieśtam przyspieszenie ale wiesz ... jakoś mnie to nie powala na kolana, ja już jeżdziłem kilkoma motocyklami, wiem jak wygląda przyspieszenie.
Aż zdarzyła się niedziela i zgadaliśmy się ze znajomymi do teatru tak, że mieli po nas podjechać i nas zabrać. Podjechała elegancka limuzyna z sześcioma gwiazdkami na blacie (*) wsiedliśmy i jedziemy. Przede mną konsola, światełek, przełączników, wyświetlacz itp itd jak w 747. Pobawiłem się konsolą i wyświetlaczem głównego komputera pokładowego :) Jak małe dziecko bawiłem się elektronicznym sterowaniem fotela, które pozwalało jednym ruchem dżwigni sterować wszystkimi parametrami fotela, jeżdzić góra dół, tył przód itp Tak jedziemy jedziemy, gadamy. Pozachwycałem się zajebistością tej limuzynki ale coś wewnątrz moje duszy mi nie dawało spokoju. Nagle zapytałem:
- Ty ??? Przecież to jest Subaru ????
- Nooooooo
- To Ty musisz tu mieć napęd na 4 kółka, nieeeeee ?
- Noooooo mam
- A silnik to jaki tu masz ?
- Aaaaa trzy litry
- Ale nie diesel ?
- Nieeeee, benzyna
- To chyba fajne przyspieszenia muszą być, coooo ????

Obróciłem głowę w jego kierunku i spojrzałem na niego. On po chwili obrócił się i spojrzał w moją stronę. Martwa cisza zawisła w powietrzu pomiędzy nami Depnął. Zaliczyłem numer Kermita (Pamiętacie Muppety ? Pamiętacie jak Kermit miał taki motyw że czasem gdzieś leciał, ręce wyciągnięte do przodu, głowa odchylona do tyłu ??) Siedzenie pierdolnęło mnie w plecy i poczułem, że jestem katapultowany do przodu, a głowa zsuwa mi się do tyłu, podczas gdy rękami próbuję dotknąć tapiecerki na konsoli :) Jazda na maksa :)
Ryk dochodzący spod maski nie pozostawił złudzeń. Jak Subaru depnie gaz to nie ma chuja we wsi, żeby mu ktoś na drodze podskoczył. Jednym ruchem wyprzedzaliśmy po kilka samochodów w ciągu sekund, doznając przy tym nieustającego przyśpieszenia. Dokładnie jak na motocyklu. Oczywiśćie dziewczyny z tyłu zaraz podnosiły larum z powodu szybkości. Ale nic to jak mawiał pan Wołodyjowski. Co najmniej jeszcze kilka razy w ten sposób wyprzedzaliśmy samochody na szosie za kaźdym razem doświadczając euforii radości z jazdy tym samochodem. I nagle zrozumiałemo co chodzi w ekscytacji samochodami. To potrafi być fajne. Tylko, że ja do tej pory złymi samochodami jeżdziłem, żeby to zrozumieć

Auto: Subaru Legacy, rocznik : 2004, wrażenia z jazdy : PRICELESS, spalanie: a kogo to obchodzi przy takich wrażeniach

Opóźnienie

Przyszedłem dzisiaj do pracy spóźniony praktycznie o godzinę. Fakt, były korki spowodowane śniegiem, po prostu jechało się dupiato, bo wszyscy się wlekli. Przychodzę, siadam przy biurku, dobrą chwilę po mnie przychodzi kumpel, też spóźniony i mówi, że jego spóźnienie to nic, bo jego kumpel miał dzisiaj jechać pociągiem z Warszawy do Krakowa, pech chciał, że pociąg ten zaczynał bieg z Gdańska (czy Gdyni), i koleś stał jak ten pacan na peronie na Centralnym i czekał bo pociąg na trasie Gdańsk - Warszawa miał dwie i pół godziny spóźnienia (tak dla przypomnienia, pociąg jedzie 2:36 z Warszawy do Katowic jadąc CMK)