Wednesday, April 30, 2008

Rapidshare



Jako że powyższy żart jest dość hermetyczny odrobina wyjaśnienia: w serwisie rapidshare, żeby coś ściągnąć albo się płaci i jesteś Premium User i ściąga się natychmiast, albo jako zwykły darmowy user czeka i w ramach zabezpieczenia trzeba wpisywać kody z obrazków. Ktoś natomiast przerobił w fotoszopie standardowy formularz pobierania, żeby zamiast kodu trzeba było wpisać rozwiązanie równania.


Przypomina mi to sytuację z jednego z miast akademickich kiedy miejscowi lali studentów w okolicach akademików. Studenci wnet się zorganizowali i chcieli odpowiedzieć przemocą na przemoc. Pytanie jak rozróżnić studenta od miejscowego ? Pytali: miejscowy czy student ? Jak twierdził że student, to pytali ile jest całka z e do x albo ile jest różniczka z e do x. Jak wiedział = puszczali wolno, jak nie wiedział = znaczy miejscowy który udaje = wpierdol się należy. Niestety szybko trzeba było zaprzestać takiej metody identyfikacji. Po prostu zbyt wielu studentów dostawało wpierdol od "swoich".
:)

JM rulez czyli nie czytaj tego przy porannej kawie

[Serio: odłóż kawę/herbatę/jedzenie/cokolwiek tam rano spożywasz nim zaczniesz to czytać]

Nie bądź cienasem, wyłącz firewall

Genialne wesele

Parafrazując Cezarego Pazurę z filmu Wielki Szu: bo kłócić się, to trzeba umieć. Pewna para wchodząc do pokoju w hotelu tuż po skończonej ceremonii ślubnej zaczęła się kłócić Pan młody poparł swoje argumenty ciosem karate, dwóch kolesi z korytarza słysząc krzyki rzuciło się ratować pannę młodą, która z kolei rzuciła się na nich i się zaczęło. Po chwili walka przeniosła się do windy :) a stamtąd do recepcji hotelu, gdzie do walki włączyła się większa ilość osób. W ramach eskalacji panna młoda wraz z panem młodym rozpoczęli ostrzał taktyczny donicami. Celem byli rozjemcy, którzy próbowali rozdzielić walczących :) Doskonałą zabawę zakończyła interwencja policji, w wyniku czego państwo młodzi spędzili noc poślubną w osobnych celach.

Tak sobie myślę: tego wesela NIKT z gości nie zapomni. Po prostu PRICELESS. Tylko do zdjęć trzeba zatrudnić fotografa wojennego.

Powojenne pozostałosci

O tym że do dzisiaj można odnaleźć powojenne pozostałości przekonała się śląska PKP kiedy w trakcie remontu odkryto 30 kg trotylu i 14 pocisków moździeżowych kalibru 120 mm. Okazało się, że most został zaminowany w czasach wojny i nikt przez ten czas go nie rozminował. Ciekawe kogo by oskarżono, gdyby wyleciał w powietrze ?

Monopol na szkrzydła ?

Kolejny odcinek niekończącego się cyklu Myślałeś, że widziałeś już wszystko, co ? Oto jak donosi Wyborcza firma Red Bull żąda od chorzowskiej fundacji Dodaj Dzieciom Skrzydeł, by zrezygnowała ze swojej nazwy, bo zdaniem RedBull'a jest to plagiat hasła reklamowego ich napojów.

Co osiagnales w zyciu ?

Przypadkiem trafiłem na ciekawy bajer : http://www.museumofconceptualart.com/accomplished/. Po podaniu swojego wieku dowiadujesz się, co inni ludzie osiągnęli, gdy byli w twoim wieku. Niby fajna sprawa. Wprowadzam swój wiek, wciskam "Display Accomplishments" i dostaje między innymi : After defeating Antony and Cleopatra's forces in a naval battle, Augustus became the master of the Roman world. A ja co ? Jakim dokonaniem mógłbym się z nim mierzyć ??? Po wielu sztormach i bitwach w moim życiu, wysmagany wiatrem dobiłem wreszcie do brzegu jako dojrzały i mam nadzieję mądry życiowo facet. Odnalazłem spokój w moim życiu i szczęście w miłości. Wkrótce poślubię pewną piękną i mądrą kobietę, dzięki której odmieniłem swoje życie i będę szczęśliwym mężem i ojcem. I może nikt nie składa mi hołdów i nie rządzę połową Europy (nie żeby wizja biegania w sandałkach i todze nie była kusząca :) ), ale jakoś nie zamieniłbym się - po prostu to co mam jest dla mnie ważniejsze niż cała Europa.
W sumie adekwatny byłby tu cytat z Celinki:
Tout l'or des hommes
ne vaut plus rien...
si tu es loin de moi
Tout l'amour du monde ne me fait rien
alors surtout ne change pas.

Shutdown day :)

Pojawiła się ciekawa inicjatywa - Shutdown Day - a mówiąc po ludzku jest to tzw. dzień bez komputera. Biorąc pod uwagę, że dla jednych komputer służy do grania a dla innych jest narzędziem pracy, z realizacją tej chyba niezbyt szczytnej ale dość ciekawej idei może być różnie. Ciekaw jestem jaki odzew wzbudzi ta akcja.

Monday, April 28, 2008

4 dniowy tydzień pracy

Jak doniosła Wyborcza w ramach eksperymentów niektóre firmy amerykańskie decydują się na wprowadzenie 4 dniowego tygodnia pracy po 10 godzin w zamian za 5 dniowy po 8 godzin :) Myślę, że taki eksperyment ma szanse w USA, ale nie w Polsce. Bo jaka firma będzie na tyle durna, by się zgodzić na uregulowanie czasu pracy, jeśli od kilku lat standardem w niej jest 10-12 godzinny dzień pracy, w którym nie tylko za nadgodziny Ci nie płacą, ale robisz przez 5 dni w tygodniu, czasem z weekendem włącznie i wszyscy się cieszą, że jeszcze ich nie zwolnili ?

Fantastyczna Vista

Vista Microsoftu jest tak doskonałym systemem operacyjnym, że każdy, kto tylko może, broni się przed nią rękami i nogami. Doszło już do tego, że Sony i HP biorą się za sztuczki celem dalszej sprzedaży komputerów z Windowsem XP Ech coś mi się zdaje, że klienci zmuszą małomiękkiego do zrobienia nowej wersji XP a Vista szybko pójdzie do piachu.

Wiosna przyszła

Sunday, April 27, 2008

Bucket list

Krótko: Film : Bucket list - w polskich kinach pod tytułem "Choć goni nas czas". W rolach głównych Morgan Freeman i Jack Nicolson. Genialne kreacje obu aktorów. Mądry, dobry i ciepły a miejscami naprawdę wzruszający film. Gorąco polecam.

Sigma DP-1

Kiedy Sigma w 2006 roku oglosiła, że zamierza wypuścić kompakt z matrycą z lustrzanki ze stałoogniskowym jasnym szkłem i możliwościązapisu RAW-ów, zapowiadała się totalna rewelacja. No i proszę Sigma wypuściła to cudo pod nazwą DP-1, a na www.optyczne.pl pojawił się test tego aparatu
Wszystko fajnie, tylko dlaczego czegoś takiego nie zrobi Canon ?

Bezmyslnosc

Nie sadziłem, że można się na Świnicę wybrać w klapkach, ale na portalu www.gory.pl pokazało się zdjęcie, które dowodzi, że można.
Oryginalne zdjęcie i dyskusja nad nim tutaj

Przyroda się budzi

Fajna sobota. Od rana świeci fantastyczne słońce. Trochę chmurek na niebie. Ptaszki radośnie świergolą. Jednym słowem piękny dzień. Po prostu żyć, nie umierać !



Saturday, April 26, 2008

Polacy ..... dokąd zmierzacie do jasnej cholery ???

Piątek - słońce świeci, radość rozpoczętego weekendu i jeb ! Najnowszy Playboy donosi, że zgodnie z ostatnimi badaniami prawie 25% Polaków nie ma w ogóle pojęcia, że wygraliśmy bitwe pod Grunwaldem To nasi przodkowie cierpieli rozbiory, ginęli za ten kraj i ten hymn a wszystko jak krew w piach. Szlag człowieka może trafić. Czego teraz uczą w tych szkołach ???

Friday, April 25, 2008

Bentley .....

Dziennikarze magazynu Auto Motor i Sport sprowadzili na sesje zdjęciową najnowszego Bentleya Continental GT. Jak podała Wyborcza auto miało na liczniku niecałe tysiąc kilometrów. Njwyrażniej nie wzięli pod uwagę polskich realiów i bliskości naszej wschodniej granicy, ponieważ w nocy oczywiście ktoś go rąbnął (właściwie nie ma się co dziwić, bo to chyba najlepsze auto miejskie z napędem na 4 koła). Straty szacuje się na około milion złotych, bo na tyle wyceniany jest ten model Nic dodać, nic ująć.

Thursday, April 24, 2008

Wystawa zdjęć Elżbiety Dzikowskiej

Elżbieta Dzikowska w trakcie swoich podróży z Tony Halikiem robiła wiele zdjęć ilustrujących rozmaite tematy. Do końca kwietnia na płocie warszawskich łazienek można podziwiać jej wystawę pod tytułem "Uśmiechy świata". Gorąco polecam.

10 przykazań seksu ?

W sumie nigdy bym nie pomyślał, że można tak zebrać do kupy pewne dość oczywiste prawdy i wnioski ze sfery tak prywatnej jak seks, ale pewien gość nazwiskiem Rod Phillips będący uznanym konsultantem w sprawach seksu i relacji partnerskich wzial sie za analize tego, jakie bledy popelniaja faceci w trakcie seksu - w efekcie czego wysmarowal artykul pod tytulem 50 błędów popełnianych przez mężczyzn podczas seksu a wkrótce potem Największe błędy popełniane przez kobiety podczas seksu. W sumie lektura dość lekka choć temat poważny. W tych samych klimatach luźny i ciekawy tekst dla kobiet na temat miłości oralnej Myślę, że warto przeczytać w wolnej chwili.

Turystka i baca

Egzaltowana turystka mówi do bacy:
- Ależ pan musi być szczęśliwy .... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia ....
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa jej baca - ale już teraz nie piję

Pechowy gol

O niebywałym pechu może mówić piłkarz Liverpoolu John Arne Riise, który w ostatnich sekundach meczu Liverpool-Chelsea strzelił samobójczego gola, w wyniku czego jego drużyna zremisowała zamiast wygrać.


[20080424] mały update: dalsze komentarze do samobójczego gola

Wednesday, April 23, 2008

Apple wraca do PowerPC ???

Jak podaje Macworld Apple przejęło PA Semi - wytwórcę niskonapięciowych procesorów PC.

Oj coś czuję, że będzie się działo w światku Apple ! :)

Ciekawe obrazy


Więcej tu

Not so funny

Znalezione tu a zbyt mądre by przejść koło tego obojętnie.

Prasówka

Wróciłem zmęczony do domu i wziąłem się za prasówkę i nie wiem sam, czy to rzeczywistość jest tak absurdalna czy po prostu zacząłem dostrzegać jej przejawy w różnych przejawach życia, no powiedzcie sami, czy to jest normalne:
Elementy humoru i grozy natomiast moźna odnaleźć w artykule Najniższa półka który omawia "zawartość cukru w cukrze" czyli pełnowartościowość produktów spoźywczych a zaczyna się tak: Najtańsza mielonka wieprzowa w Polsce jest z kurczaków. Najtańszy syrop malinowy nie ma ani jednej maliny. Chyba nie muszę dodawać, że warto przeczytać :)

Tuesday, April 22, 2008

Staniki dla 7 latek

Jak doniosło londyńskie wydanie Wyborczej brytyjskie Tesco sprzedaje biustonosze powiekszajace piersi dla 7 latek To samo źródło podaje również, że w 2006 roku Tesco zostało zmuszone do wycofania ze sprzedaży zestawów do nauki tańca na rurze. Trzeba im przyznać - jako sklep mają poczucie humoru.

Żartując mógłbym powiedzieć, że właściwie powinni jeszcze sprzedawać zestaw prezerwatyw usztywniająco - pogrubiających dla 7 latków i byłby komplet. A tak serio, to czytam to i nie mogę pozbyć się poczucia, że świat podąża chyba w kierunku, który nie do końca mi się podoba.

Bumper sticker

Spotkać auto z zabawnym bumper stickerem w kraju nad Wisłą = bezcenne.

Monday, April 21, 2008

Bawić się, to trza umieć

Niebywałą fantazją popisała się grupa +/- dwudziestoletnich mieszkańców Połczyna Zdroju, która w liczbie 11 osób (z czego wszystkie "pod wpływem") zapakowała się w niedzielny poranek do JEDNEGO VW Golfa. . Nie wiem czy wynikło to z chłodu poranku (chcieli się ogrzać), czy części osób było żal wydać parę groszy na taksówkę, faktem jednak jest, że jak człowiek popije, to przeróżne rzeczy wyczynia, więc i pasażerom Golfa włączyła się fantazja. Towarzystwo najwyraźniej wydumało sobie, ze jak nie masz prawa jazdy to Ci go nie zabiorą, bo nie ma czego zabrać, w efekcie VW zaczął szaleć po ulicach Połczyna Zdroju, kierowany przez 20 letnie dziewczę nie mające prawa jazdy. Policja sie wykazała podejmując pościg wkrótce po zgłoszeniu. Próbowano nawet zatrzymać "wesołe" auto, przez co jeden z gliniarzy o mały włos uniknął rozjechania żywcem. Kiedy w końcu gliniarzy szlag trafił, zdecydowano się przestrzelić oponę w aucie. Nie bardzo wiadomo czy bardziej zadziałała ta przebita opona czy sam odgłos wystrzału, tak czy inaczej kierujące autem dziewczę straciło panowanie nad kierownicą i wzorcowo przywaliło Golfem w ogrodzenie jakiegoś budynku. Dalszą jazdę zapewniły naszym bohaterom radiowozy, odtransportowując ich gremialnie na komisariat, zaś fantazyjne dziewczę, które najwyraźniej za dużo naoglądało się amerykańskich filmów, za próbę rozjechania gliniarza może dostać nawet 10 lat.
Faktycznie, bawić się to trza umieć.

Sunday, April 20, 2008

Saturday, April 19, 2008

Fotograficzny

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.

- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...

"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."

- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...

Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:

- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...

Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...

- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...

- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.

- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...

- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?

- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...

No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.

- STATYW ?

- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!!
Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!


Więcej takich klimatów tutaj

Friday, April 18, 2008

Pechowa kombinacja i twardy rowerzysta

Są takie kombinacje, o których od razu wiadomo, że będą kłopoty jak np.: mały gwóźdź i duży młotek czy dziecko i żyletka. Bohater tej historyjki upodobał sobie jednak inną problematyczną kombinację a mianowicie alkohol i rower. Mając 2,6 promila jechał rowerem i zjeżdżając z górki nie dał rady wyhamować, uderzył w zaparkowany przy ulicy radiowóz, i wybijając tylną szybę, wpadł do środka wprost na siedzenie pasażera :) Scena jak z dobrego filmu, co ? Myślę, że mina gliniarzy, jak im się ten koleś z zaskoczki władował oknem - to musiał być totalny priceless.

Pewnie koledzy z komisariatu do dzisiaj z nich polewają: staaaary, to wpadnij do mnie jak będziesz w okolicy przejazdem !!!!

Noz w plecach

W pewnym rosyjskim mieście, pewien 53 letni elektryk był tak nawalony, że nie poczuł jak w trakcie sporu z kumplem od flaszki zarobił 15 centymetrowy nóż w plecy, i najspokojniej na świecie po skończonej imprezce z nożem w plecach wrócił do chaty, by się przespać. Paradoksalnie nóż nie uszkodził żadnych jego organów ! Rano nasz bohater wstał na ogromnym kacu, półprzytomny udał się rano do fabryki (skąd brygadzista widząc jego stan go odesłał), następnie wrócił do domu, przekąsił coś i usnął. Dopiero jego żona wróciwszy z pracy odkryła nóż w plecach. Ponoć chirurgom w miejscowym szpitalu tłumaczył się że "spać było trochę (!) niewygodnie".

Pomijam tu kwestię bólu, ale czy zwróciliście uwagę, że gość musiał 24 godziny nie ściągać koszuli ?????

Update do Safari

Apple wypusciło patcha do Safari, który poprawia kilka dziur, między innymi tę wykorzystaną w niedawnym konkursie CanSecWest. Tak przy okazji w temacie bezpieczeństwa, to warto na początek przeczytac artykuł na Arstechnice bo jak dobrze wiadomo, zawsze najsłabszym ogniwem bezpieczenstwa jest czlowiek.

Thursday, April 17, 2008

Meble dla ...

Właściwie nie ma co komentować. Dostałem maila ze zdjęciami mebli dla wrednej teściowej/wrednego teścia/wrednej szefowej/wrednego szefa (niepotrzebne skreślić wg uznania). Fajne mebelki, co :)


Chudziny precz !

Okazuje się, że we Francji ktoś poszedł po rozum do głowy i stworzono projekt prawa, które będzie ścigać za promowanie anoreksji. Może dzięki temu prawu tamtejsze agencje reklamowe i projektanci mody wreszcie zrozumieją, że chuda tyczka z zapadniętą miednicą i wystającymi kośćmi biodrowymi, wyglądająca jakby właśnie uciekła z nazistowskiego obozu zagłady, jest po prostu aseksualna. Projektantom mody nie chce się starać, więc wszystkie projekty prezentują właśnie na takich chudzinkach, (cokolwiek się nie zawiesi to wygląda znośnie, bo zakrywa tę chudziznę), to samo zresztą odbywa się w kobiecej prasie, a potem kobiety czerpią z tego inspirację i w efekcie na próżno szukać na ulicach kobiety o typowo kobiecej figurze. Do płaczu doprowadził mnie we wspomnianym artykule tekst, że "francuski świat mody protestuje, ponieważ nie można ustalać standardów dla piękna". Nie no, jeśli ktoś jest wielbicielem turpizmu, to faktycznie standard zasuszonej szkapy z XIX-wiecznej kopalni węgla może być dla niego jedynym akceptowalnym, i pokazanie mu normalności może nie znaleźć zrozumienia. Tylko dlaczego tacy ludzie ustanawiają standardy dla innych ?

Piekło zamarza czyli IBM przechodzi ma Maki

Kiedy wstawałem dzisiaj rano, żadne znaki na niebie nie zapowiadały takiego wydarzenia - IBM uruchomił pilotażowy program migracji na Maka Biorąc pod uwagę, że od czasów prehistorycznych Microsoft był nieodłącznie związany z IBM-em, to w świecie ludzi zajmujących się komputerami od bardzo dawna (czyli np.: pamietajacych co to jest MS-DOS i OS/2) jest to wiadomość mniej więcej taka, jakby śwęty Józef ogłosił, źe rozwiedzie się z Marią (i to przed narodzinami Chrystusa).

Na dodatek IBM jest koncernem nie tylko o bardzo dużej sile przebicia, ale i reputacji. Wyjście tej klasy gracza z inicjatywą pisania oprogramowania na Maka oznacza nic innego jak tylko medialne uderzenie w MS Windows i masę kasy na zespół programistyczny. Co prawda IBM nie precyzuje dokładnie jakiego oprogramowania na Maka im brakuje ale jak znam życie, to podejrzewam, że wkrótce zobaczymy na Maku cały Lotus Suite. Byle tylko nie był Leopard Only.

Po co jeleniowi rogi

Mówiąc kolokwialnie, jak nas swędzą jajka, to się podrapiemy. Pytanie, jak robią to zwierzęta, które zwyczajnie nie mają jak sobie sięgnąć ? :) Ano tak, jak na poniższym zdjęciu, które dostałem od znajomej (dzięki Aniu).


Nie wiem kto jest autorem zdjęcia ale podziwiam, że udało mu się uchwycić tak rzadki moment (skąd wiem, że rzadki ? bo powszechnie wiadomo, że jeleń nie spędza życia na ciągłym drapaniu się tam :) ) Patrzę tylko na to zdjęcie i nie daje mi tylko spokoju taka myśl, jak to robił tyranozaur ? Zębami ? To już mnie nie dziwi, ze wszystkie wyginęły .....

Wednesday, April 16, 2008

Kolejny szalony dzień

Znów jakiś totalnie zakręcony dzień. Media donoszą o facecie, pod którym zarwał się nawis śnieżny i który dzięki temu spadł prawie 500 metrów w głąb wulkanu i przeżył. Mam nieodparte wrażenie, że w Chile masowo czerpią inspirację z filmów Barei, ponieważ uroczyście otwarto tam szpital w którym zarówno łózka były pożyczone specjalnie na otwarcie, jak i pacjenci byli podstawieni. Z kolei w Poznaniu właściciel Malucha po tym jak zaparkował go wieczorem na parkingu rano znalazł go utopionego w wielkiej dziurze pełnej wody, bo woda podmyła asfalt, który się zapadł. We Wrocławiu TIR przy wjeździe na most zgubił całą naczepę piwa Żubr - podejrzewam, że okoliczne żaby i koniki polne do dzisiaj po tym trzeźwieją. W Opolu okazało się, że gość który poczęstował wykładowcę uczelni siekierą w plecy jest studentem tejże uczelni zazdrosnym o dziewczynę. Zaś w Lublinie Policjanci zamiast wdać się w pościg za złodziejem, który wyrwał facetowi torbę, kazali mu czekać, aż skończą wypisywać mandat babce, której się powaliły kierunki i próbowała jechać pod prąd - nie trzeba chyba wspominać, że złodziej w tym czasie spokojnie umknął.

Tuesday, April 15, 2008

Kolejny rekord ...

Jak doniosła Wyborcza wczoraj zatrzymano 29 letnią kobietę, która w wydychanym powietrzu miała 7,6 promila alkoholu. Spowodowała wypadek w Katowicach, jakoś dogadała się z poszkodowanym, żeby nie wzywać policji, po czym w takim stanie, na dodatek uszkodzonym w wypadku samochodem, jakoś wróciła do domu w Czeladzi i dopiero tam odnalazła ją policja. Jak dla mnie twardziel dziewczyna.

Rzeczpospolita windowsowa

Niezwykle ważny artykuł Rzeczpospolita Windowsowa autorstwa Darka Ćwiklaka pojawił się w sobotniej Wyborczej. Porusza on problematyke państwa polskiego, które za pieniądze swoich obywateli zmusza ich nie tylko do uzywania jednego jedynego słusznego systemu operacyjnego Windows, ale w różnych przejawach życia promuje rozwiązania związane z firmą Microsoft.

Obowiązkowa lektura. Gorąco polecam.

Bardzo specyficzna kawa ....

Jest sobie na Sumatrze rodzaj kotopodbnego zwierzaka prowadzącego nocny tryb życia i mieszkającego na palmie zwanego cyweta. Zwierzak jak zwierzak, niby nic tyle, że straszny z niego smakosz, bo namiętnie wpierdziela najlepsze i najbardziej dojrzałe ziarna kawy. Następnie w jego organiźmie są one częściowo trawione i wydalane, a jakiś Czesio zbiera odchody tego zwierzaka, obmywa tak pozyskane ziarenka i w efekcie ciężkiej pracy tego tandemu rocznie mamy ok. 500 kg kawy znanej pod marką Kopi Luwak. Następnie miesza się tą kawę z inną dość rzadką marką z Jamajki zwaną Blue Mountain i powstaje kawa Caffe Raro, której filiżanka kosztuje 50 funtów.

Całość w Wyborczej.

Sunday, April 13, 2008

Pierwsze bociany ...

Dzisiaj zdarzyło mi się widzieć pierwsze bociany tego roku ..... i do tego kilkanaście szuk na raz ! Niestety miałem ze sobą jedynie krótki obiektyw ....

Saturday, April 12, 2008

Dylematy rodzica

O tym, że rodzice mogą pokłócić się między sobą o decyzje dotyczące przyszłości ich dziecka, chyba każdy z nas umie sobie wyobrazić (nawet jeśli dziecka nie posiada). Sprawa, czy dzieciak ma chodzić do przedszkola z basenem czy 4 językami, uczyć się grać w tenisa czy może jeżdzić konno, grać na pianinie czy w golfa :) naprawdę może doprowadzić niejedno małżeństwo na skraj rozwodu, zwłaszcza, jeśli oboje rodzice traktują sprawę honorowo. Jednakże zupełnie nowe horyzonty dylematów rodzicielskich odsłoniła przede mną pewna para, której spór o to do którego gangu ulicznego powinien wstąpić ich 4 letni dzieciak zakończył się groźbami śmierci i zdemolowaniem wypożyczalni video przez krewkiego tatusia a w efekcie przyjazdem policji i wyrokiem sądowym. Tak to już jest, jak zarówno mamusia jak i tatuś należą do różnych gangów i zrobią sobie wspólnego dzidziusia a potem każde chce je zapisać do swojego gangu ....

Friday, April 11, 2008

Francuska logika

Nadszedł taki dzień, kiedy Renault przyznało że dało dupy w sprawie Kubicy, konkretnie zaś kiedy ich dyrektor wykonawczy Pat Symonds przyznał, że żałuje, że nie podpisano kontraktu długoterminowego z Kubicą kiedy ten był jeszcze początkującym zawodnikiem i brał udział w specjalnym programie rozwojowym dla młodych kierowców. Renault usunęło Roberta z tego programu stawiając na innych kierowców, więc Robert ich olał i zaczął rozmowy z BMW.
Jakiś czas później Kubica w nagrodę za wygranie World Series by Renault dostał możliwość przejechania się po raz pierwszy w życiu prawdziwym wozem F1 (Renault - R25, identyczny z tym, którym Fernando Alonso wywalczył swój pierwszy tytuł mistrzowski). W czasie tej tej jazdy Kubica kręcił czasy prawie jak starzy wyjadacze F1, więc Renault nagle wzięło na rozmowy. Tyle, że Kubica był już na progu podpisania kontaktu z BMW a mając w pamięci jak go potraktowali, to już mu się tak bardzo do Renault nie spieszyło. I jeszcze teraz w Renault mają do niego o to pretensje i mówią, że im uciekł :) No i weź to zrozum logikę Francuzów.

Thursday, April 10, 2008

Getting Things Done

O mały włos a byłbym przegapił świetny artykuł z poniedziałkowej gazety Praca dotyczący presji, ograniczaniu stresu i zmęczenia w pracy a będący tak naprawdę mini-wywiadem z Davidem Allenem autorem książki Getting Things Done jak i metodologii o tej samej nazwie. Wg Allena kłopoty w zarządzaniu czasem tak naprawdę są kłopotami w skupieniu się na tym, co człowiek uważa, że powinien robić. Co więcej Allen twierdzi, że można robić tylko jedną rzecz na raz, i albo mamy poczucie że robimy właśnie to, co należy robić, i czujemy się z tym dobrze, albo mamy poczucie, że powinniśmy właśnie robić co innego i stąd czujemy się źle z tym co robimy, w efekcie czego jesteśmy niezadowoleni i rodzi się stres. Allen użył dość odkrywczego wg mnie stwierdzenia, że tracisz poczucie czasu jeśli w danym momencie robisz to, o czym myślisz i myślisz o tym, co robisz, tyle że najpierw w twojej głowie rodzi się decyzja, że to co robisz jest tym co powinieneś robić i mechanizm ten działa zarówno w życiu zawodowym jak i o zgrozo w prywatnym. Żeby jednak nie było tak pięknie, to według Allena 1) w naszej głowie siedzą rzeczy, które nas rozpraszają, 2) głównym problemem jest dobre planowanie czyli prawidłowe określenie co i kiedy tak naprawdę powinniśmy robić oraz 3) nie narzucanie sobie nierealnych wymagań.

Myślę, że GTD może się sprawdzać w życiu a nawet w normalnej pracy, tylko Allen chyba nie przewidział sytuacji gdy w firmie wszystko dzieje się wg zasad Dilberta, w szczegolności zaś tego :|



przydzielanie i rozliczanie zadań wygląda tak:



wymiana informacji tak:



a na dodatek kierownictwo działa tak:



i stosuje taki model zarzadzania:



oczekiwania wobec pracownikow wygladaja tak:



niektore projekty działają na takiej zasadzie:



uzyskanie jakichkolwiek uzgodnień i decyzji od kierownictwa wygląda tak:



a decyzyjność w jakiejkolwiek sprawie wygląda właściwie tak:



zaś niektore działania wyglądają tak:

Dilbert by Gazeta Wyborcza

w efekcie poziom absurdu wzrasta powyzej sredniej



wszystkie powyższe Dilberty gościnnie z Gazeta.PL: Dilbert

70-200/4 L

Zdarzyło mi się w dzień wyborów być w Warszawie i przechodzić na skos od giełdy komputerowej na Batorego do Ronda Jazdy Polskiej gdzie ujrzałem dziewczę, które najwyrażniej nie posiadało stawów (bądź posiadało gumowe)



a następnie już na Marszałowskiej najlepszy biloboard wyborczy jaki dotąd widziałem



Kumpel zdrajca chciał pochwalić się swoim nowym nabytkiem 70-200/4L . Zdjęcia z tego cudeńka wychodzą np. takie












genialna praca w kontrastach i pod światło, doskonała jakość obrazu, jednym słowem jeśli ktoś chciałby takie coś wyrzucić, chętnie przyjmę w darowiżnie :)

[2007-10-21]

Wednesday, April 9, 2008

Pieniądze

Za pieniądze możesz kupić dom, ale nie ciepło domowe.
Za pieniądze możesz kupić zegar, ale nie czas.
Za pieniądze możesz kupić łóżko, ale nie sen.
Za pieniądze możesz kupić książkę, ale nie wiedzę.
Za pieniądze możesz kupić lekarza, ale nie zdrowie.
Za pieniądze możesz kupić pozycję, ale nie szacunek.
Za pieniądze możesz kupić krew, ale nie życie.
Za pieniądze możesz kupić sex, ale nie miłość.

Generalnie : pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają cierpieć w luksusie.

Zima oglądała Die Hard 4 ?

W filmie Die Hard 4 (a tak naprawdę Die Hard 4: Live Free or Die Hard) podstawą akcji jest realizowany przez terrorystę trzyczęściowy plan paraliżu USA (zwany Fire Sale) poprzez zaatakowanie 1. systemów komunikacyjnych (drogi, oświetlenie itp), 2. paraliż sektora finansowego i telekomunikacji a na końcu 3. wyłączenie wody, prądu i wszystkiego, co tylko jest podłączone do komputerów. Czytam sobie relacje ze sparaliżowanego opadami śniegu Szczecina : brak prądu a tym samym i wody w mieszkaniach oraz nie działają przepompownie ścieków oraz przepompownie ciepłej wody, a więc kaloryfery też zimne, nie działa sygnalizacja świetlna na ulicach, nie działają telefony stacjonarne wymagające zasilania jak i komórki (bo padły przekaźniki GSM), z braku prądu nie działają też bankomaty, tramwaje nie jeżdżą, kolej nie jeździ, w podstawówkach odwołane egzaminy szóstoklasistów, centra handlowe zamknięte (bez prądu nie działają kasy fiskalne). Perfekcyjnie zrealizowany Fire Sale w skali jednego miasta. Kim jest terrorysta który go zrealizował ? To nie Osama bin Laden. To Zima :D Już Śmigus dyngus był w tym roku mocno wyjątkowy, bo zamiast lać się wiaderkami wody, można było lać się śnieżkami, ale ostatnie wyczyny zimy mówiąc delikatnie zaczynają być wkurwiające. Pamiętam, że jako dzieciak uczestniczyłem w obowiązkowym wiecu pierwszomajowym w Katowicach, na którym to padał sobie w najlepsze śnieg, ale jak czytam relacje ze Szczecina to zaczynam się zastanawiać czy powolutku nie zachodzą takie zmiany klimatyczne jak przedstawione w filmie Pojutrze.

Monday, April 7, 2008

Złota czcionka

Absolutna Złota Czcionka dla samorządu krakowskiej Akademii Pedagogicznej za plakat zachęcający do udziału w konkursie na miss, którego głównym elementem jest poniższy bóbr :)



[UPDATE] Chyba wiem skąd czerpano inspirację: pod adresem http://www.joemonster.org/mg/displayimage.php?album=47&pos=54 znajduje sie to: