Tuesday, February 8, 2011

Reporterzy wojenni

Genialny artykuł o reporterach wojennych autorstwa Wojtka Jagielskiego zamieściła Wyborcza. Polecam --> Bractwo Pif-Paf

3 comments:

Darling said...

"Żeby była kara, musi być najpierw grzech!" Dla mnie tym grzechem jest wyrobienie w sobie takiego znieczulenia, że jest się w stanie zrobić takie zdjęcia - zareagować podniesieniem aparatu do oka, a nie zwyczajną ludzką pomocą, jak np. zaniesiem dziewczynki do szpitala lub zarzuceniem płaszcza na palącego się człowieka.

Jaskiniowiec said...

No ja bym był daleki od tak kategorycznego osądzania reporterów. Mając wokół siebie tyle tragedii co na wojnie czy np. na Haiti jak uderzył huragan, człowiek ma poczucie totalnej bezsilności. Czy w takich warunkach szalejącej wojny dookoła/tsunami/głodu/powodzi jest w stanie zdać sobie sprawę, że akurat temu jednemu człowiekowi jest w stanie pomóc ? Podczas gdy dookoła jest tysiąc innych tragedii równie potrzebujących ludzi ? Chciałbym wierzyć, że w chwili, gdy sam znalazłbym się w sytuacji takiego reportera, zachowałbym taką czujność, by uświadomić sobie, że to jest właśnie ten moment i ta jedna osoba, której jestem w stanie pomóc zamiast zrobić kolejne zdjęcie (jedno z tysiąca).
Poza tym pamiętaj, że masz tylko jeden płaszcz, jedną torbę, jedną rację żywnościową ... i choćbyś stanęła na rzęsach, to nie dasz rady przykryć wszystkich potrzebujących swoim jednym płaszczem, nakarmić swoją jedną racją żywnościową ani pomóc jedną paczką aspiryny.

Darling said...

Ja rozumiem, że nie wszystkim można pomóc. Ale nie należy się poddawać uczuciu bezsilności tylko dlatego - i znieczulać się na to co się widzi.
Wiem, że fotoreporterzy tak naprawdę pomagają dzięki temu, że pokazują światu te wszystkie tragedie (o których niektórzy by nie mieli inaczej pojęcia).
Ale mimo wszystko uważam, że normalnym ludzkim odruchem jest zdjąć ten płaszcz i dać paczkę aspiryny. Zawsze pomoże się chociaż jednej osobie z tysięcy.
Statystyka działa tylko dla ludzi z zewnątrz - bo dla tej jednej osoby jesteśmy 100% szansą na życie.