Tuesday, February 8, 2011

Shape of my heart

3 comments:

Darling said...

Piękne. :) Bardzo lubię Stinga. I faktycznie sądzę, że najpiękniejsza oprawa to taka atmosferyczno-intymna, a nie wielki koncert lub wypasione teledyski.
Thanks for posting it :)

Jaskiniowiec said...

No i poza tym widać, ze gość umie śpiewać i śpiewa swoim głosem a nie jak te gwiazdy, co to bez studia śpiewać nie potrafią, bo potrzeba 10 tysięcy pokręteł na stole mikserskim żeby dało się ich słuchać.

Darling said...

Polecam film Get Ready to be Boyzvoiced. Mockumentary, właśnie o nowomodnych "gwiazdach" (w tym wypadku boy band). Absolutnie rewelacyjny, ból przepony i mięśni twarzy gwarantowany - tak samo jak (niestety) nucenie pod nosem piosenek We are the Playmomen oraz Twelve Year Old Woman. ;P