Jakiś czas temu wszyscy na raz zaczęli krzyczeć o pakiecie telekomunikacyjnym który ma zostać uchwalony, a który teoretycznie dawał prawo operatorom limitowania dostępu do części internetu i swobodnego odcinania nas w razie podejrzenia o piractwo. Okazuje się, że jak Konrad Niklewicz napisał na swoim blogu Nie było żadnego zamachu na wolność internetu. Jak później wyjaśnił w artykule Pospolite ruszenie w sieci kulą w płot cytuję : Popłoch wśród internautów udzielił się europosłom. I w środę postanowili udowodnić, jak dbają o konsumentów. Miażdżącą większością przegłosowali poprawkę, której wcześniej nie uzgodnili z Radą Unii Europejskiej (reprezentującą unijne rządy): - Nikt nie może zostać pozbawiony dostępu do internetu bez uprzedniej decyzji sądu. W ten sposób europarlament odrzucił kompromis zawarty z Radą UE - czyli że sąd miał tylko potwierdzać wcześniejsze odcięcie od internetu. Teraz [od nowa] zacznie się procedura uzgodnieniowa między Parlamentem i Radą [...] Jeśli się nie powiedzie, dyrektywa przepadnie. Wszystko pozostanie po staremu. Obowiązywać będą przepisy krajowe, także te niekorzystne dla internautów [...]
No to wesoło jednym słowem. Wychodzi, że teraz dla odmiany trzeba organizować społeczną akcję popierającą pakiet telekomunikacyjny :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment