Wednesday, May 20, 2009

42 stopnie Celsjusza ciepła i totalny brak wody

Zamontowałem sobie przy oknie taki sprytny elektroniczny termometr, który nie tylko pokazuje temperaturę wewnątrz mieszkania, ale również ma na dość długim przewodzie czujnik do wystawienia za okno, dzięki czemu mierzy też temperaturę za oknem. Podchodzę i co widzę ? Temperatura wewnątrz 31 stopni, Temperatura na zewnątrz (od strony południowej czyli nasłonecznionej) równiutko 42 stopnie Celsjusza. Otwarłem więc okno, niech się trochę przewietrzy :)
[...]
Wchodzę do kuchni, chcę umyć tortownicę, odkręcam kran - bluuuuuurrrrrrp pssssssszzzzz, zero wody.
No to pięknie. Na dworze ukrop jak jasna cholera a w domu nie ma czym umyć garnków. Jak tak dalej pójdzie, będziemy mieli w domu hodowlę much.
[...]
Zerkam z ciekawości na temperaturę w komputerze. 43 stopnie Celsjusza. To ciekawe, bo przecież stoi w cieniu. No nie przegrzewa się chłopak. To chyba czas,żebym ja się trochę zgrzał. Żonę sen zmorzył, to idę po łopatę i biorę się za kopanie ogródka, który jej obiecałem :) Codzienna porcja wysiłku musi być, a jak powiadają doświadczeni sierżanci:
Jeszcze się nikt w pocie nie utopił :)


[mały edit 4h później]: Jakże sprytna strategia jaką przyjąłem przy kopaniu ogródka, to jest przeczekania najgorszego słońca, tak żeby nie robić w skwar, niestety nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Raz, że nagrzane powietrze stało i nie było wiatru. Dwa, że ziemia była nagrzana,. Trzy, że z nagrzanym powietrzem, nagrzaną ziemią i bez wiatru to i tak była patelnia. Nie ważne, że słońce nie grzało juź tak intensywnie jak rano. Patelnia i już. Cztery, w takich warunkach człowiek kopiący w glinie i tak się urobi po pachy. Kiedy już skończyłem kopać grządkę i powoli zaczynałem widzieć koniec tej roboty a na dodatek powoli zaczynało nieśmiało kiełkować we mnie poczucie zadowolenia z wykonanej pracy, obudziła się moja Żona (która cały etap moje pracy przespała), spojrzała z tarasu i uświadomiła mi, że chyba robię jej na złość, bo dół pod grządkę wykopałem nie w tym kierunku w jaki ona chciała. Czyli wykonałem cały kawał fantastycznej nie potrzebnej roboty. Próbowałem jeszcze oponować, że przecież nie miało być w kierunku domu, tylko w drugim, ale wtedy przypomniano mi argument, że ogródek nie może być zbyt blisko brzózek, bo będzie dużo liści do zbierania na ogródku. I wtedy .... wtedy sobie przypomniałem, że faktycznie poprzedniego dnia padł taki tekst, że to nie miało być w kierunku brzózek. Tylko ja zupełnie o tym zapomniałem. I dupa blada.

Wnioski:
1. Oprócz temperatury sprawdzać również obecność i siłę wiatru
2. Z Żoną na wykopki umawiać się albo na rysunki albo najlepiej paliki. Pozwoli to uniknąć niesnasek.
3. Zapisywać sobie ustalenia z Żoną :)

2 comments:

VValdi said...

A podobno czujnik zewnętrzny powinien być na północnej ścianie. Czemu masz odwrotnie? To chyba mierzy nie tą temperaturę co podają w prognozach...?

Jaskiniowiec said...

Temu mam odwrotnie :
Czujnik od mojego prywatnego termometru jest za oknem na południowej ścianie celowo. Chodzi mi o pomiar faktycznej temperatury a nie tego co jest w cieniu. Tak samo termometr zaokienny powinien być tak zamocowany by wystawał poza wnękę okienną (a nie był w niej schowany, jak to część ludzi sobie montuje). Dzięki temu narażony w zimie jest na wiatr, i uwzględnia go w swoich wskazaniach. Dzięki temu wiesz jak faktycznie jest na dworze. Ot cała historia :)