Sztuki Fredry się nie starzeją. Teatr Komedia wystawia więc sztukę "Fredro dla dorosłych mężów i żon" będący uwspółcześnioną wersją sztuki "Mąż i żona" Fredry. W sztuce grają cztery osoby: Jolanta Fraszyńska, Joanna Liszowska, Michał Żebrowski oraz Wojciech Mecwaldowski. Pamiętacie jak brawurowo Jolanta Fraszyńska grała w Killerów Dwóch ? Jakie dawała popisy ? Wyobraźcie sobie, że przy tym co wyprawia jako Elwira w sztuce "Fredro dla dorosłych mężów i żon" jej rola w Killerze to była cienizna. W sztuce Fredry Fraszyńska wywołuje salwy śmiechu raz za razem. Byłem blisku płaczu ze śmiechu. Podobnie Alfreda grał Wojciech Mecwaldowski. Gość jest po prostu genialny. Jego gra była lekka i porywająca, odstawiał takie nerwowe triki, tak przejaskrawione, takie zmienne zachowania, po prostu genialna satyra dla zestresowanego fircyka. Tych dwoje (Fraszyńska i Mecwaldowski) to na mój gust jakieś 70% humoru w tej sztuce. Mecwaldowski błyszczał na każdym kroku - co prawda w życiu gościa wcześniej na oczy nie widziałem, ale jestem pewien że wkrótce będzie powszechnie znany. Michał Żebrowski przy nim mógł się schować. Był, występował, ale moim zdaniem był dość bezbarwny, nie udało mu się zaistnieć na tle Mecwaldowskiego, osobiście nie pamiętam ani jednej sceny w której by błysnął. Joanna Liszowska - no cóż, nie dość że ładna blondyna, to i jeszcze o niezwykle kobiecej figurze - naprawdę było na czym oko zawiesić, zwłaszcza jeśli do tego się uśmiechała. Wisienką na torcie w jej wykonaniu był striptease - trzeba przyznać, że było na co popatrzeć. Niestety jej wykonanie "Nigdy nie było" - Sweetnoise i Edyty Górniak - niestety do najlepszych nie należało. Generalnie bardzo polecam. Naprawdę kupa dobrej zabawy, zwłaszcza siedząc blisko sceny gdy dobrze widać mimikę aktorów.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment