Thursday, January 14, 2010

Nie pożyczaj znajomym filmów i muzyki, czyli rychły koniec użytku dozwolonego

Hmmmm jeśli dobrze rozumiem artykuł Wyborczej, to wychodzi na to, że już wkrótce nie będzie można swoim znajomym pożyczyć posiadanego filmu, czy płyty CD, ponieważ :

MSWiA zastanawia się też nad wyeliminowaniem przepisu mówiącego o dozwolonym użytku własnym, który pozwala na udostępnianie muzyki czy filmów osobom z którymi utrzymujemy tzw. stosunek towarzyski

Zgodnie z obecnymi uregulowaniami dotyczącymi użytku dozwolonego nadal wolno nam dzielić się posiadanymi filmami i muzyką ze swoimi znajomymi. Widać jednak, że niektórym taka wolność jest solą w oku. Przez niektórych mam tu na myśli głównie koncerny muzyczne i filmowe, które w Polsce mają taki posłuch, ze nawet Straż Graniczna dla nich pracuje i to przy aprobacie MSWiA.
W ramach użytku dozwolonego możemy pożyczyć znajomym nasz oryginalny nośnik ryzykując przy okazji, że go nam porysują (bardzo częste w przypadku płyt odsłuchiwanych w samochodach). Możemy też zrobić im kopię naszego nośnika unikając tego ryzyka. Płytki kosztują teraz takie grosze, że jeśli tylko mamy czas na nagranie kopii, to koszt nośnika jest praktycznie pomijalny. Teoretycznie moglibyśmy uniknąć w ogóle żonglowania płytkami i udostępnić im ten nośnik na jakimś serwerze w internecie niech sobie go ściągną. No i okazuje się, ze nie będzie nam wolno tego zrobić. I nie tylko tego. W ogóle nie będzie nam wolno pożyczyć naszym znajomym zakupionych filmów, czy muzyki. Uważam, że to jest chore. Dzielę się przecież czymś, za co sam zapłaciłem, więc mam święte prawo decydować o tym, co z tym robię. I tego prawa właśnie pozbawia nas się w biały dzień w imię ochrony interesów koncernów fonograficznych i filmowych. Jak tak dalej pójdzie, to w imię walki z piractwem zdelegalizują programy do kopiowania płytek, na przykład taki NERO. Wyobraźcie sobie na przykład za posiadanie NERO powiedzmy dwa lata w zawiasach ? Brzmi jak jakas chora wizja ? Kto wie ... zobaczymy jak się sprawa rozwinie. W Stanach prawo już teraz zabrania wprowadzania do obrotu oprogramowania (oraz sprzętu), które pozwalają kopiować utwory zabezpieczone za pomocą środków technicznych, dzięki czemu obowiązuje miedzy innymi sądowy zakaz sprzedawania programu RealDVD, dzięki któremu można sobie skopiować zabezpieczoną płytkę DVD z filmem. W Niemczech na podobnej zasadzie przez jakiś czas obowiązywał sądowy zakaz dystrybucji programu CloneCD.
Generalnie tematyka użytku dozwolonego jest nie tylko dość szeroka ale i bardzo ciekawa. Jeśli chcecie wyrobić sobie własne zdanie na temat użytku dozwolonego, to polecam bardzo rzeczowy felieton na ten temat na vagla.pl – a przy okazji na dole artykułu znajdziecie listę innych wartościowych materiałów związanych z tematem użytku dozwolonego, z którymi warto się zapoznać.

Tak na marginesie, to Wyborcza wspomniała też, że

Jeszcze w połowie tego roku do parlamentu ma trafić projekt ustawy regulującej prawo telekomunikacyjne w Polsce. W dokumencie ma się znaleźć zapis umożliwiający odcinanie od sieci osób zajmujących się działalnością przestępczą, w tym piratów internetowych

Już widzę co się będzie działo jak faktycznie to przejdzie i zaczną odcinać.

A swoją drogą bardzo zastanawia mnie jeden aspekt odcinania od Internetu o którym mam wrażenie wszyscy zapomnieli a ustawodawca słowem nie wspomina. Czy jak osoba podpisuje promocyjną umowę o dostęp do Internetu, przy czym promocja polega na tym, że zamiast płacić za montaż i przyłączenie powiedzmy 300 PLN nie płaci ani grosza, ale w zamian za to podpisuje umowę na powiedzmy dwa lata ze stałym abonamentem, i nagle po pół roku odcinają ją od Internetu za piractwo, to:
a) prawo pozwoli jej rozwiązać umowę z operatorem przed upływem czasu na jaki została podpisana i to bez ponoszenia żadnych kar za skrócenie okresu umowy, czy też
b) osoba taka będzie musiała płacić do końca umowy za coś czego nie dostaje ????

1 comment:

Alter Mann said...

Wariant 3 - będzie musiała zapłacić karę za zerwanie umowy. Swoją droga ciekawe jak chcą odciąć od Internetu kogoś kto nie mieszka sam...