Powiem tak. Poszedłem do komórki po szczapy drewna na rozpałkę. Kiedy szedłem, śnieg tak mi trzeszczał pod nogami, że aż się zdziwiłem. Powietrze było tak zimne, że przy oddychaniu aż szczypało w nosie a oddech zamarzał na wąsach. Coś tu jest chyba nie tak. Tak, żeby mi oddech zamarzał na wąsach już dawno nie bywało. Po powrocie do domu z ciekawości spojrzałem na termometr i ... szok. Minus 21 stopni Celsjusza. Zimno jak jasna cholera. Jak dla mnie zima osiągnęła już swoje apogeum i mogłaby złagodnieć. Niestety zapowiadają, że w nocy z niedzieli na poniedziałek ma być nawet poniżej minus 25 stopni. Znaczy się zima jak na Syberii. Tylko kto ją zamawiał ???
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
Ja. :-D
Post a Comment