Ściąganie filmów z internetu jest w Polsce czymś tak zupełnie normalnym, że właściwie nikt nie robi z tego problemu (no może oprócz Policji) a nawet dostawcy internetu w swoich reklamach telewizyjnych do tego nazwiązują (to chyba była reklama neostrady TP SA i mniej więcej taki dialog żona : obejrzałabym jakiś film, mąż: to zaraz coś ściągnę, mam nowe bardzo szybkie łącze). Generalnie ściąganie jest w powszechnej świadomości obecne, mimo, że teoretycznie niezgodne z prawem. Praktycznie jednak większość ściągających po prostu nie stać na chodzenie do kina z taką częstotliwością. I jakby wszyscy są z tym pogodzeni. Oficjalnie wszyscy wielcy kina to potępiają bo sami (dystrybutorzy i koncerny medialne) niby na tym tracą, twierdząc, że mniej ludzi chodzi do kina, ale pytanie czy faktycznie by poszli, gdyby mieli wydać kolejne 25 PLN, czy raczej by z tego filmu zrezygnowali ? Może tak, a może nie. Tak czy inaczej tzw. "drugi obieg" działa sobie w najlepsze. Widać to na giełdach, widać to w sieciach osiedlowych i widać to na stronach w internecie. Taka jest rzeczywistość i chyba w tym temacie niewiele nowego można dodać.
A jednak. W osłupienie wprowadziła mnie oficjalna lista przebojów pirackich filmów prowadzona przez Gazetę Wyborczą wraz z omówieniami trendów i poszczególnych pozycji. Normalnie szok.
Z drugiej strony to nic nie trzeba szukać, bo wszystko na tacy podane :)
A pamiętam jeszcze jak byłem na moich pierwszych studiach, to chłopaki z akademików musieli śledzić zagraniczne magazyny filmowe, żeby wiedzieć co wchodzi do kin i co warto ściągać. A dziś, proszę, wystarczy otworzyć internetowe wydanie znanej gazety i gotowe :) To się nazywa, odpowiedzieć na zapotrzebowanie ze strony klienta.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
Ja tylko wtrącę swoje tradycyjne trzy grosze: Strażnicy, rzecz jasna, trzymają się nieźle. :-)
Post a Comment