Taki billboard wisi na jednym z budynków przy Placu Zawiszy w Warszawie. Było nie było 1) praktycznie ścisłe centrum stolicy 40 milionowego kraju w Unii Europejskiej, 2) jedno z większych skrzyżowań w okolicy. Jest więc pewność, że zobaczy go masa ludzi. Patrząc na ten bilboard zaczynam jednak podejrzewać, że zleceniodawcy (ewentualnie agencji reklamowej odpowiedzialnej za przygotowanie reklamy) albo zupełnie brakło pomysłów co ma być na billboardzie (i wepchnięto tam przypadkowe zdjęcie), albo uznano, że jak się walnie na billboard nagą laskę, to każdy (facet) na niego spojrzy i natychmiast poleci do sklepu coś kupić. Oczywiście chora wyobraźnia natychmiast podsuwa mi obraz dzikich tłumów szturmujących sklep, coś w tym stylu, w jakim odbyło się to na słynnej wyprzedaży w Media Markecie (można jeszcze znaleźć zdjęcia w sieci z tych zajść, ewentualnie wystarczy obejrzeć Bitwę pod Grunwaldem pędzla Matejki, i tak różnic większych nie ma, wyglądało tak samo). Tylko jakoś do końca nie chce mi się wierzyć, że naga kobieta na billboardzie lepiej sprzedaje produkt niż ubrana ??? Jeśli jednak faktycznie tak jest (ktoś robił jakieś badania ???), to reklama billboardowa będzie się rozwijać w dość ciekawym kierunku ;)
[tak na marginesie, ciekawe jak bardzo wzrosła ilość wypadków w tym miejscu odkąd zawisł ten plakat]
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
"...wyprzedaży w Media Markecie (można jeszcze znaleźć zdjęcia w sieci z tych zajść, ewentualnie wystarczy obejrzeć Bitwę pod Grunwaldem pędzla Matejki, i tak różnic większych nie ma, wyglądało tak samo".
Chyba jednak jest JEDNA różnica - czy Media Market tłum szturmował na koniach? :-)
Post a Comment