Friday, March 6, 2009

Nigdy nie mów nigdy

Miałem swój perfekcyjny plan - dzisiaj sprzątam, jutro się wyśpię, spędzimy razem z Źoną miły dzień, wieczorkiem mamy gości, jednym słowem będzie fajnie. Zgodnie z zasadą nigdy nie mów nigdy, gdy człowiek układa sobie plany, to diabeł się cieszy. Dałem rano Żonie paczkę, którą miała wysłać, bo gość zgodnie z umową miał mieć ją do odbioru w poniedziałek. W czasie wypakowywania zakupów z samochodu oczywiście na tą paczkę natrafiłem, bo Żona jej NIE wysłała, bo było dużo ludzi i nie chciało jej się czekać. Tak więc muszę rano wstać i dymać do najbliższego dużego miasta w nadziei odnalezienia działającej poczty a jak się nie uda, to trzeba będzie dymać do Warszawy. Marzyłem o takiej wycieczce na sobotę ! Tak więc mój perfekcyjny plan idealnej soboty poszedł się pierdolić.

3 comments:

VValdi said...

Mnie się zdarzało często, że paczki nadane w piątek dochodziły we wtorki. Bo przez łikend poczta odpoczywa. Zapytaj Emilki jak to jest, ona powinna wiedzieć dokładnie ;)
Więc nie było sensu sobie psuć soboty! Trza było się luzować. Paczka wysłana w weekend i tak nie dojdzie na poniedziałek...
chyba że wysyłasz nie pocztą polską tylko jakąś kurierską albo coś takiego.
Następnym razem będziesz spokojniejszy ;)
No, w każdym razie powodzenia ;)

Jaskiniowiec said...

Hmm dzwoniłem z samego rańca na pocztę i kobieta zapewniała mnie, że jeśli nadam paczkę przed 11.00 PRIORYTETEM, to jednak na poniedziałek rano będzie :)

VValdi said...

no i co? doszło na poniedziałek?