Monday, January 19, 2009

Złośliwe chochliki szkoleniowe

Jestem gotów uwierzyć, że istnieje coś takiego jak złośliwe chochliki szkoleniowe. Intuicja podpowiada mi, że jest to specyficzny rodzaj chochlików, żyjących tylko i wyłącznie na salach szkoleniowych i czerpiących radość z ... no właśnie. W piątek przygotowaliśmy komputery na sali szkoleniowej. Z 10 komputerów które tam stały, Sześć z nich a) było sprawdzonych, że się poprawnie uruchamiają, b) podłączonych do sieci skrętką, c) miały sprawdzone połączenia sieciowe i d) na każdym był uruchomiony SAP, by sprawdzić, że połączenia do serwera testowego działają poprawnie, e) miało skonfigurowaną wspólną drukarkę sieciową. Wejście do sali ma ograniczona liczba osób. Nawet sprzątaczki, które z definicji wchodzą wszędzie, tam wejścia nie mają. Przychodzę w poniedziałek rano a tam wszystko porozłączane, komputery się nie logują do sieci, nie widza drukarki, jednym słowem sajgon. Kumpel tego nie zrobił, ja też nie, jak wychodziłem to przecież wszystko było połączone i działało na cacy. Jednym słowem złośliwe chochliki szkoleniowe zrobiły to dla własnej uciechy. A potem turlały się ze śmiechu obserwując mnie i mojego szefa próbowaliśmy wszystko naprawić w 10 minut. W 2 minuty po czasie rozbierałem ostatni komputer i dociskałem w nim pamięci, bo piskał na starcie. Oczywiście pomogło. Pięć po dziesiątej wszystko działało jak trzeba. I co ? Jak się teraz czujecie złośliwe chochliki ?

No comments: