Thursday, January 29, 2009

Peron

2 comments:

Anonymous said...

Że Twoja Żona jest temperamentna, to ja wiem, ale trzeba było dać znać, żeście się pokłócili i spędziłeś noc na dworcu, dobrzy ludzie by Ci pomogli... ;-)

Jaskiniowiec said...

Żartownisia :) Akurat ten dworzec (Warszawa Gocławek) dość przypadkiem mi spasował jako punkt przesiadkowy. Kiedy się już tam znalazłem i zobaczyłem te światła odbijające się z kałużach po roztopionym śniegu, tą pustkę na peronach i te graffiti na ścianach - wyciągnąłem aparat, który jakimś cudem akurat miałem przy sobie, i mimo, że miałem tylko ciemny obiektyw przy sobie, i ciężko było utrzymać długie czasy z ręki (co widać, bo jak się przyjrzysz, to zauważysz, że zdjęcie jest trochę rozmazane) to jednak zacząłem robić zdjęcia, żeby zatrzymać te chwilę w pamięci.