
Chyba nie doceniłem ludzkiego lenistwa. Zawsze dmuchałem balony własnoręcznie (własnoustnie ???) używając własnych płuc. Uwiecznione na powyższym zdjęciu urządzenie okazuje się być niczym innym jak maszyną do dmuchania balonów. W życiu bym nie wpadł na to, że można zrobić taką maszynę. Przecież dmuchanie balona to sama frajda. Jak tak dalej pójdzie to wkrótce wymyślimy maszyny, które zupełnie pozbawią nas i frajdy i sensu życia i będą za nas i oddychać i kłócić i nawet będą za nas oglądać i komentować kolejny odcinek "Na dobre ina złe"
2 comments:
Eeee... To Ty nie wiedziałeś, że są maszynki do dmuchania (napełniania) balonów? A jak sobie wyobrażasz napełnienie dużej ilości sztuk, na przykład na jakąś imprezę masową - takie, dajmy na to, półtora tysiąca sztuk, które potem symbolicznie wypuszcza się do nieba? Osobiście? To gratuluję kondycji... Oj, facet, facet... ;-)
No Kasiek, nie chcę łamać Ci serca, ale jeśli te półtora tysiąca sztuk balonów ma latać, to napełnia się je GAZEM z butli :) Jeśli natomiast te półtora tysiąca balonów NIE MA latać, to wystarczy zwykły kompresorek na 12V do dmuchania opon, a nie specjalne zbudowane do tego celu urządzenie z dziubkiem :)
G.
Post a Comment