Monday, January 5, 2009

- 25 stopni Celsiusza

Wracamy dzisiaj późnym wieczorem do domu, wysiadamy z auta i ..... śnieg skrzypi pod stopami jak stara drewniana furtka, mróz szczypie w nos i uszy tak, że aż ciężko oddychać ..... co jest kurna grane ? wchodzę do domu, biorę robocze rękawiczki, które przecież do najlżejszych nie należą, taczkę w dłonie i jadę do szopy po drewno na opał do kominka. Mija góra dwie minuty a tu zimno w łapy jak jasna cholera. Najpierw pomyślałem, że może rękawiczki były mokre albo coś. Wracam do domu, ręce już skostniałe z zimna ale wypakowuję drewno, rozpalam w kominku i coś mi nie daje spokoju. Biorę latarkę i udaję się na poszukiwanie zaginionego termometru, który położyłem gdzieś na zewnątrz, ale nie pamiętałem konkretnie gdzie. Termometr odnajduję na tarasie, przymarznięty do parapetu okiennego ... na skali -25 stopni Celsiusza. Przyjmuję informację do wiadomości ale jeszcze nie dowierzam. Gaz nie działa, więc trzeba ogrzewać dom kominkiem, żeby nie przemarzł i żeby nie porozpieprzało instalacji i murów. Internet też przestał działać. Tej nocy prawie nie śpię non stop paląc w kominku ma maksa. Do rana wypalę ilość drewna, którą normalnie paliłbym ze trzy dni.

No comments: