Gdzieś w godzinach obiadowych rozszalała się letnia burza. Deszcz padał po prostu wiadrami, szczęściem jednak po jakiejś tam chwili rozchmurzyło się i jak to po letniej burzy zrobiło się rześko. Do tego dość malowniczo zaczęło zachodzić słońce dając ciepłe światło, w świetle którego cały świat wygląda cudownie.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment