Okazuje się, że mimo wątpliwości jakie miałem da się jednak w jeden dzień kompletnie wysprzątać 200 metrowy dom. Niestety szmata którą używałem nie wytrzymała tak intensywnej eksploatacji i raczyła się porozpadać na kilka dość luźno powiązanych ze sobą kawałków. O dziwo ja nawet nie jestem zmęczony. Może inaczej. Jeszcze nie czuję zmęczenia. Szkoda, że jest już ciemno bo jeszcze umyłbym okna :) Ten Rammstein puszczony na maksa ma na mnie zły wpływ :) A swoją drogą nie ma chyba lepszej muzyki do sprzątania. No chyba że ktoś nie lubi. A wkrótce będzie lato i czeka mnie kopanie rowów pod ogrodzenie i wtedy moi sąsiedzi czy chcą czy nie chcą będą musieli polubić Rammstein :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment